Watykan ukarał arcybiskupa Sławoja Leszka Głodzia i biskupa Edwarda Janiaka - nie mają prawa uczestniczyć w kościelnych celebracjach, muszą wpłacić pieniądze na fundację Świętego Józefa i muszą mieszkać poza terenem diecezji. Jest to wystarczająca kara?
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: Na pewno to jest krok w dobrym kierunku. Wreszcie nastąpiła interwencja Stolicy Apostolskiej. I to jest wydarzenie bardzo istotne, ae też, choć decyzje te są zasadne, można mieć pewne wątpliwości.
Jakie?
Kara ta jest niezwykle łagodna. Te zakazy dotyczą wyłącznie diecezji, w których biskupi ci posługiwali, a więc diecezji kaliskiej i gdańskiej. W całym kraju mogą normalnie być, celebrować, uczestniczyć w uroczystościach. Ta kara finansowa to też nie powinno być symboliczne 100, czy 200 złotych, ale konkret.
Tu padły słowa, że biskupi ci powinni sami określić wysokość tej kary.
Jeszcze w przypadku biskupa Janiaka, który nie ma jakichś wielkich dodatkowych dochodów wygląda to inaczej, niż w przypadku abp. Głodzia. Przecież hierarcha ten był nie tylko biskupem metropolitą gdańskim, ale też biskupem polowym Wojska Polskiego. Miał stopień generalski. I pobiera w związku z tym generalską emeryturę. I moim zdaniem należałoby podjąć decyzję o przekazaniu całej tej emerytury na Fundację Świętego Józefa.
Pojawiły się też żądania, by odebrać arcybiskupowi jego stopień generalski. To w ogóle zasadne, czy już byłoby przesadą?
Tu brak jest procedur określających postępowanie w tego typu sytuacjach. Oczywiście zaraz podniesie się głos, że przecież kilka lat temu prezydent Andrzej Duda zablokował możliwość odebrania stopni generalskich generałom z Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Odpowiednia ustawa została uchwalona przez Sejm, a prezydent ją zawetował. Należy na nowo przemyśleć, jak postąpić w takich sytuacjach w przyszłości.