Adam Bodnar był w Polsat News pytany, co stanie się z urzędem rzecznika, jeśli do 15 lipca parlament nie wybierze jego następcy.
– Warto pamiętać, że istnieją zastępcy RPO. To nie są osoby związane ze mną, tylko z urzędem. Po katastrofie smoleńskiej też nie mieliśmy rzecznika i do połowy lipca urzędem zajmował się Stanisław Trociuk, pierwszy zastępca RPO – mówił w Polsat News Adam Bodnar pytany o to, co stanie się z urzędem rzecznika, jeśli parlament w przeciągu najbliższych trzech miesięcy nie wybierze jego następcy.
Zaznaczył przy tym, że brak nowego rzecznika nie będzie oznaczał, że "kompletnie nic się w Biurze nie będzie działo".
Bodnar zapowiada "wstrzemięźliwość" od nowych inicjatyw
Jak zapowiedział Adam Bodnar na najbliższe trzy miesiące wstrzyma się on od podejmowania nowych inicjatyw dotyczących spraw sądowych i skoncentruje się na tych, które są już w biegu.
– Bieżącą działalność musimy kontynuować i nie ma podstaw, by ich zaprzestać. Nastąpiło jednak tzw. przełamanie domniemania konstytucyjności przepisów i muszę wziąć pod uwagę to, co zostało powiedziane – powiedział.
Wybór RPO
Trybunał Konstytucyjny orzekł w czwartek, że pełnienie obowiązków Rzecznika Praw Obywatelskich po upływie kadencji jest niezgodne z Konstytucją.W ciągu 3 najbliższych miesięcy powinna zostać uchwalona ustawa regulująca sytuację, w których urząd Rzecznika jest nieobsadzony przez jakiś czas po upływie kadencji.
Tymczasem, poparcie Sejmu na następcę Bodnara uzyskał poseł PiS Bartłomiej Wróblewski. Problem pojawia się jednak w kwestii uzyskania dla jego kandydatury większości w Senacie.
Czytaj też:
"W kuluarach aż huczy". PiS ma plan na przejęcie urzędu RPO?Czytaj też:
Wybór RPO. Kukiz zdradził, na kogo zagłosujeCzytaj też:
"Wybitna". Bodnar wychwala Lempart w Senacie