Platforma Obywatelska przypomina porzuconą żonę, która nie może zapomnieć „byłego” i gotowa jest spełnić każdą jego fanaberię, byle tylko wrócił. Tym kuszonym i błaganym „byłym” jest oczywiście Donald Tusk.
Właściwie wszystkie nadzieje Platformy, by jeszcze kiedykolwiek znowu cokolwiek znaczyć, wrócić na salony, żyć na dawnej stopie, oparte są na wierze w powrót Tuska. Do tego stopnia, że sfiksowana „była” uparcie wypiera to, co dla wszystkich innych jest oczywiste: że jej „były” ją porzucił. Nie, ona wierzy, że po prostu wyjechał, wiedziony poczuciem obowiązku. Ale wciąż ją kocha i niebawem wróci. A jak wróci, to wszystko się zmieni, wszystko znowu będzie tak, jak było.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.