"Do NIK wpłynęło pismo Marszałek Sejmu Elżbiety Witek z wnioskiem o uchylenie mi immunitetu" – poinformował Banaś w piątkowym wpisie zamieszczonym na Twitterze.
Co prokuratura zarzuca Banasiowi?
23 lipca prokurator generalny Zbigniew Ziobro wystąpił do marszałka Sejmu o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej szef NIK Mariana Banasia. Śledczy chcą mu postawić kilkanaście zarzutów, w tym podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych.
"Wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej prezesa NIK opiera się na dowodach zebranych w prawie 80 tomach akt. Obejmują dokumentację znalezioną w efekcie przeprowadzonych przez CBA kilkudziesięciu przeszukań, a także pozyskaną z banków, urzędów i innych instytucji oraz elektroniczną korespondencję prowadzoną przez Mariana Banasia. Na materiał dowodowy składają się także sporządzone przez CBA analizy przepływów na rachunkach bankowych oraz opinie biegłych w zakresie podatków i szacowania wartości nieruchomości" – czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej.
Kosiniak-Kamysz ucina spekulacje
Zgodnie z przepisami, uchylenie immunitetu prezesowi NIK wymaga większości bezwzględnej ustawowej liczby posłów, a więc 231 głosów. Zjednoczona Prawica ma ich obecnie 232.
Ostatnio w Sejmie pojawiły się plotki, że w odwołaniu Banasia PiS może pomóc Polskie Stronnictwo Ludowe. Ostatecznie zdementował je prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, który ogłosił, że będzie rekomendował swoim kolegom głosowanie przeciwko uchyleniu immunitetu prezesowi NIK.
Czytaj też:
Banaś kontra Ziobro. "To pierwsza taka sytuacja w historii"Czytaj też:
Syn Banasia o swoim zatrzymaniu: Pokazówka wymierzona w ojca