Apel Pamięci to jeden z elementów świętowania 120. rocznicy zwycięskiej Bitwy Warszawskiej oraz przypadającego w niedzielę Święta Wojska Polskiego. Prezydent zapalił znicze na grobach żołnierzy z roku 1920, a także złożył wieniec przed Pomnikiem Poległych w 1920 r.
Podczas przemówienia wygłoszonego na Cmenatrzu Wojskowych prezydent zauważył, że obchody kolejnych rocznic wybuchu powstania warszawskiego od lat przebiegają w ten sposób, że w Muzeum Powstania Warszawskiego spotykamy się z powstańcami. – Oddajemy hołd tym, którzy przeżyli, wspominając poległych. Zawsze im dziękujemy. Mamy możliwość spotkać się z żywymi, świadkami, uczestnikami tamtych wydarzeń, naszymi bohaterami – wskazywał.
Jak podkreślił, w 101. rocznicę Bitwy Warszawskiej takiej możliwości już nie mamy: – Dlatego przychodzimy w pierwszej kolejności tutaj, na cmentarz, po to, żeby oddać im hołd (...), bo wszyscy oni dzisiaj już odeszli.
Prezydent: Widać łączność pokoleń
– Kiedy idzie się przez ten cmentarz, warszawskie Powązki Wojskowe, mija się groby żołnierzy polskich poległych w kolejnych wojnach i bitwach, w powstaniach. Widać tę niezwykłą łączność pokoleń, tego, że tradycja walki o wolną, suwerenną, niepodległą Polskę przechodziła z pokolenia na pokolenie, to, że jedni wychowywali drugich, że ci, co przeżyli, wychowywali następne pokolenia w poczuciu odpowiedzialności za Polskę i w poczuciu, że jak trzeba, to idzie się za nią walczyć – walczyć, by zwyciężyć, choć czasem się ginie. Ale za wolną Polskę zawsze warto – wskazał Andrzej Duda.
– To są groby zwycięzców. Oni wygrali – tamtą wielką Bitwę Warszawską sprzed 101 lat i całą wojnę polsko-bolszewicką. Zwyciężyli. Pognali Sowietów na wschód. To było wielkie polskie zwycięstwo. I jedna z najważniejszych bitew w historii świata – przypomniał prezydent.
"Pamiętajmy o sojusznikach"
Prezydent podkreślił, że odparciu bolszewickiego ataku pomagali Polsce żołnierze różnych narodowości, m.in. Ukraińcy, Łotysze, Amerykanie, Francuzi, Brytyjczycy.
– Pamiętamy o żołnierzach różnych narodów, którzy przybyli do Polski po to, by pomóc nam pokonać bolszewicką armię. Byli też żołnierze z Kaukazu i Gruzini. Byli wtedy w naszym wojsku, by pomagać – mówił.