W poniedziałek odbywa się dodatkowe posiedzenie Sejmu. Parlamentarzyści zajmują się kwestią wprowadzenia stanu wyjątkowego w dwóch województwach przy granicy z Białorusią.
W czwartek 2 września prezydent Andrzej Duda na wniosek rządu wydał rozporządzenie o wprowadzeniu 30-dniowego stanu wyjątkowego na obszarze części województwa podlaskiego (115 miejscowości) i lubelskiego (68 miejscowości).
Lewica złożyła wniosek o uchylenie rozporządzenia. Ugrupowanie to, a także niektórzy przedstawiciele Platformy konsekwentnie agitują za odrzuceniem prezydenckiego rozporządzenia. Przeciwnego zdania są politycy reprezentujący PiS. także Konfederacja zdecydowała się warunkowo poprzeć wprowadzenie stanu wyjątkowego.
Posłowie mogą w drodze uchwały uchylić rozporządzenie prezydenta. Uchwałę taką Sejm może przyjąć bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby parlamentarzystów.
Soloch w Sejmie: Białoruś chce przesilenia migracyjnego
W Sejmie jako pierwszy zabrał głos Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Paweł Soloch, który przedstawił uzasadnienie rozporządzenia oraz stanowisko prezydenta.
Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP wskazał, że podstawowym powodem decyzji jest zagrożenie wywołane ostatnimi działaniami Białorusi na pasie przygranicznym.
– Według naszej oceny ta sytuacja ma bardzo duży potencjał do eskalacji w niekorzystnym kierunku. Jest to związane z informacjami, które odnoszą się do rozbudowy przez białoruskie struktury państwowe szlaków przerzuty migrantów przede wszystkim z państw Bliskiego Wschodu, a także szacunki dotyczące liczby migrantów w tej chwili na Białorusi również z potencjałem wzrostowym. Modus operandi białoruskich władz karze zakładać, że intencją tych działań jest doprowadzenie do przesilenia migracyjnego takiego, z jakim mieliśmy do czynienia w 2015 roku. Możemy spodziewać się dalszego zwiększenia presji migracyjnej i w związku z tym z powstaniem nieprzewidywalnych sytuacji kryzysowych – tłumaczył Soloch.
– Fakt, że tak Rosja, jak i Białoruś suponują znacznym potencjałem jeśli chodzi o eskalację działań, nie tylko presji migracyjnej, ale także zdolnościami prowokacji innego rodzaju, można zaryzykować tezę, że poziom zagrożenia w tej chwili i porządku przy naszej wschodniej granicy, może być obecnie znacznie większy niż największy od czasu rozpadu Związku Radzieckiego – powiedział szef BBN.
Soloch podkreślił, że nie tylko Polska decyduje się na wprowadzenie stanu wyjątkowego. – Do tego rodzaju rozwiązań prawnych odwołały się kraje sąsiednie, nasze sojusznicze, takie jak Litwa, Łotwa, wprowadzając stany nadzwyczajne przy granicy z Białorusią. W przypadku Litwy, gdzie to zagrożenie było największe, Sejm litewski przegłosował, zdecydował się o wprowadzeniu, przyjęciu dodatkowych pakietów, dodatkowych ustaw, które zwiększają kompetencje rządu i sił zbrojnych w czasie kryzysu – powiedział Paweł Soloch.
Czytaj też:
Morawiecki w Sejmie: Granica państwa jest świętościąCzytaj też:
Wiącek pisze do premiera. Chodzi o stan wyjątkowy