Zasadniczo Rzecznik Praw Obywatelskich ocenił decyzje polskich władz w jako spójne z decyzjami władz Litwy i Łotwy. Prof. Wiącek Ma jednak zastrzeżenia do tego, że granicę musieli opuścić dziennikarze.
Pismo do premiera RPO skierował do premiera, prezydenta, marszałek Sejmu oraz ministra spraw wewnętrznych i ministra obrony narodowej.
Wiącek pisze do Morawieckiego
„Stąd też – jakkolwiek nawet daleko idące ograniczenia wolności i praw są dopuszczalne w stanie wyjątkowym – to powstaje pytanie, czy ograniczenia w postaci wprowadzonej rozporządzeniem Rady Ministrów z 2 września 2021 r., zakładające w zasadzie całkowite wyłączenie jawności co do działań polskich służb oraz sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, są rzeczywiście absolutnie niezbędne i adekwatne do zaistniałej sytuacji” – pisze RPO.
„Rzecznik dostrzega racje, dla których dziennikarze nie powinni mieć swobodnego wstępu na obszar, na którym wprowadzono stan nadzwyczajny oraz nieograniczonego prawa do relacjonowania zdarzeń na granicy polsko-białoruskiej. Powstaje jednak pytanie, z jakiego powodu prawodawca nie przewidział możliwości objęcia ich „mechanizmem przepustkowym”, umożliwiającym – np. na podstawie decyzji właściwego komendanta placówki SG – udzielenie choćby ograniczonej i kontrolowanej przez odpowiednie służby państwowe możliwości wstępu na obszar objęty stanem wyjątkowym” – czytamy.
„Tymczasem – zgodnie z ustaleniami RPO – na Litwie, gdzie wprowadzono stan nadzwyczajny, funkcjonuje system przepustek dla dziennikarzy, którzy chcą dostać się na teren objęty stanem nadzwyczajnym” – pisze prof. Wiącek.
„Powstaje jednak pytanie, dlaczego nie rozważono środków łagodniejszych niż generalny i abstrakcyjny, bezwzględny zakaz udostępniania informacji” – zwraca uwagę RPO.
„Całkowite zaś wyłączenie dostępu do informacji publicznej dla profesjonalnych dziennikarzy zwiększa ryzyko niekontrolowanego rozprzestrzeniania się nieprawdziwych i niezweryfikowanych informacji lub spekulacji, zwłaszcza w mediach społecznościowych” – uważa rzecznik.
Dodatkowe posiedzenie Sejmu ws. stanu wyjątkowego
W poniedziałek odbywa się dodatkowe posiedzenie Sejmu. Parlamentarzyści zajmują się kwestią wprowadzenia stanu wyjątkowego w dwóch województwach przy granicy z Białorusią.
W czwartek 2 września prezydent Andrzej Duda na wniosek rządu wydał rozporządzenie o wprowadzeniu 30-dniowego stanu wyjątkowego na obszarze części województwa podlaskiego (115 miejscowości) i lubelskiego (68 miejscowości).
Lewica złożyła wniosek o uchylenie rozporządzenia. Posłowie mogą w drodze uchwały uchylić rozporządzenie prezydenta. Uchwałę taką Sejm może przyjąć bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby parlamentarzystów.
Lewica i niektórzy przedstawiciele Platformy konsekwentnie agitują za odrzuceniem prezydenckiego rozporządzenia. Przeciwnego zdania są politycy reprezentujący PiS. także Konfederacja zdecydowała się warunkowo poprzeć wprowadzenie stanu wyjątkowego.
Czytaj też:
Premier: Jeżeli będzie potrzeba, przedłużymy stan wyjątkowyCzytaj też:
Rząd czeka rekonstrukcja? Premier odpowiada