Eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że jutro o godzinie 13.00 w Sejmie odbędzie się konferencja prasowa, podczas której po raz pierwszy zaprezentowany zostanie pełny bilans transferów finansowych pomiędzy Polską a Unią Europejską od 2004r. "Myślę, że wiele osób może być w szoku" – przewoduje Patryk Jaki.
Z informacji przekazanych przez byłego wiceministra sprawiedliwości wynika, że raport został przygotowany przez zespół pod przewodnictwem profesorów Zbigniewa Krysiaka ze Szkoły Głównej Handlowej i Tomasza Grosse z Uniwersytetu Warszawskiego.
"Dawno już wiele osób mówiło, że potrzebny jest uczciwy bilans do merytorycznej dyskusji" – zauważył eurodeputowany.
Członkostwo w UE nie takie opłacalne?
O tym, że taki bilans jest potrzebny mówił w ostatnim czasie partyjny kolega Patryka Jakiego Janusz Kowalski. – Proponuję żeby zrobić profesjonalny audyt. Polski rząd musi monitorować czy finansowo i geopolitycznie korzystamy z członkostwa w Unii Europejskiej. Nie ma takiego jednego dokumentu. W mojej ocenie, jeżeli chodzi o aspekt finansowy, zdecydowanie tracimy (...) Po takim audycie trzeba się nad tym zastanowić, poważna debata – mówił w rozmowie z Jackiem Prusinowskim w "Sednie sprawy" na antenie Radia Plus poseł Solidarnej Polski.
Kwestia ta wielokrotnie była także podnoszona przez publicystów tygodnika "Do Rzeczy". O braku bilansu zysku i strat mówili w jednym z odcinków "Polski Do Rzeczy" Rafał Ziemkiewicz i Paweł Lisicki. Ziemkiewicz uznał za rzecz zadziwiającą, że przez 20 lat nikt nie dokonał rachunku opłacalności naszej obecności w UE. – Nie dokonuje się rachunków dogmatów – wskazywał Lisicki. Ziemkiewicz podkreślił, iż mogłoby się okazać, że zyski są dużo mniejsze niż straty, jakie z tego tytułu ponosimy.
Czytaj też:
Tusk atakuje "Do Rzeczy": To jest właśnie ruski ładCzytaj też:
Europosłanka PiS: Traktujemy tę sprawę śmiertelnie poważnieCzytaj też:
Prof. Żerko: Wierność UE po grób to jakiś fetyszyzm