Według informacji rozgłośni, wezwanie w trybie pilnym dostał kierowca lawety, która uczestniczyła w środowym wypadku pod Toruniem. – Prokurator wojskowy z Poznania dzwonił w piątek i chciał w trybie pilnym przesłuchać kierowcę – powiedział w rozmowie z RMF szef kierowcy. Ostatecznie przesłuchanie zostało przeniesione na poniedziałek.
Przypomnijmy, że do karambolu z udziałem limuzyny szefa MON doszło w środę w godzinach popołudniowych na trasie A-1 w okolicach Lubicza Dolnego pod Toruniem. Początkowo śledztwo w tej sprawie prowadziła Policja, jednak szybko przejęła je Żandarmeria Wojskowa, co może oznaczać, że sprawcą kolizji był żołnierz.
Niedługo po zdarzeniu poseł Platformy Obywatelskiej Arkadiusz Myrcha poinformował, że jego ugrupowanie zawiadamia prokuraturę ws. karambolu na krajowej dziesiątce. Jak twierdził, coraz więcej wskazuje na to, że do wypadku mógł przyczynić się Antoni Macierewicz poprzez popędzanie kierowcy.
Szef MON zaprzeczył wczoraj oskarżeniom, że to kierowca samochodu, z którym jechał przyczynił się do środowej kolizji.
Czytaj też:
Szef MON: To nie kierowca samochodu, którym jechałem, spowodował wypadek