Każdego miesiąca, niezależnie od przychodów firmy, ZUS uszczupla portfele przedsiębiorców o kwotę 1200 zł. Co prawda osoby, które po raz pierwszy decydują się na samozatrudnienie mogą liczyć na znaczną zniżkę obowiązującą przez pierwsze dwa lata, ale później stawka wzrasta do niebotycznej wysokości. Nowe rozwiązania mają przyjąć formułę składki proporcjonalnej. Ulgi będą dotyczyły firm, których miesięczny przychód nie przekroczy kwoty 5000 zł. W przypadku zarobku w wysokości 1000 zł, przedsiębiorca będzie musiał zapłacić stawkę w wysokości 200 zł. Jeśli przychody firmy przekroczą 3000 zł, kwota która trafi do ZUS wyniesie ok. 600 zł. Dopiero przekroczenie miesięcznego przychodu na poziomie 5000 zł spowoduje, że koszt ZUS wyniesie 1200 zł.
O planach zmniejszenia, a wręcz zlikwidowania ZUS dla małych przedsiębiorców informował już w styczniu wicepremier Mateusz Morawiecki. – ZUS będzie mniejszy, a dla małych firm ZUS-u nie będzie wcale. Chcemy zachęcić osoby, które czują się na siłach do prowadzenia działalności gospodarczej, żeby rzeczywiście zaczęły płacić wtedy, kiedy pojawi się pierwsza faktura. Wprowadzimy też jednorazową amortyzację. Przygotowaliśmy ustawy upraszczające, zachęcające. Liczę, że już w tym roku firmy uruchomią inwestycje, a dynamika PKB nabierze tempa – mówił Morawiecki.
Nad zmianami w regulacjach pracuje parlamentarny zespół na rzecz wspierania patriotyzmu ekonomicznego pod przewodnictwem Adama Abramowicza z PiS.
Czytaj też:
Plan Morawieckiego hamowany przez spór o elektrownię atomową?