Tematem telefonicznej rozmowy obojga polityków była sytuacja na granicy polsko-białoruskiej oraz kryzys humanitarny, do jakiego tam doszło. Jak podaje białoruska agencja informacyjna BelTA, omówiono sposoby jego złagodzenia. Dyskusja Merkel i Łukaszenki miała trwać ok. 50 minut.
"I jeszcze jeden ważny aspekt, o którym szczegółowo rozmawiali prezydent Białorusi i kanclerz Niemiec to kwestia wsparcia dla uchodźców poprzez niesienie im pomocy humanitarnej" – poinformowała BelTA.
Merkel i Łukaszenka ustalili, że w przyszłości dojdzie do kolejnych rozmów. Wcześniej doszło do rozmowy niemieckiej polityk z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Tematem również była sytuacja na wschodniej granicy Unii Europejskiej.
Rozmowa kanclerz Niemiec z białoruskim przywódcą wywołała wiele komentarzy w polskim internecie. Jeden z nich zamieścił Wojciech Konończuk, wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich. Ekspert stwierdził, że Łukaszence udało się zmarginalizować polski rząd.
"Białoruskie media informują, że odbyła się rozmowa telefoniczna Łukaszenki z Merkel. Niezależnie od tego, kto do kogo zadzwonił to reżim w Mińsku osiągnął jeden ze swoich celów - zmusił Berlin do negocjacji i uznania go de facto. I jest to zła wiadomość" – napisał na Twitterze.
Z kolei dziennikarz Witold Repetowicz zauważa: "Rozmowa telefoniczna Merkel z Łukaszenką to bardzo zła wiadomość, bardzo zła. Nie do obrony".
"Niemcy i Francja negocjują z Rosją i Białorusią ponad głowami państw doświadczających hybrydowej agresji. To złamanie zasad wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa UE" – napisał z kolei Jacek Saryusz-Wolski, europoseł PiS.
Kryzys na granicy
W poniedziałek rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn za pośrednictwem Twittera poinformował o zaostrzeniu się sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. "Przy zamkniętym polskim przejściu granicznym służby białoruskie zgromadziły duże grupy migrantów. Trwa próba masowego wejścia na teren RP" – napisał.
Jak podało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, nielegalni migranci gromadzą się przy przejściu granicznym w Kuźnicy po stronie białoruskiej. Wspierają ich białoruscy funkcjonariusze. W pełnej gotowości do działania mają być polscy funkcjonariusze i żołnierze. W razie konieczności do dyspozycji mają m.in. armatki wodne.
Również w poniedziałek ok. godziny 16.00 doszło do kolejnej próby siłowego przekroczenia granicy.
Czytaj też:
Merkel rozmawiała z Putinem o Polsce. Jest komentarz z polskiego MSZCzytaj też:
Rzecznik MSZ: Angela Merkel powinna najpierw zadzwonić do Polski