"Tak łgać w żywe oczy nie wolno". Winnicki pozwie Andrusiewicza?

"Tak łgać w żywe oczy nie wolno". Winnicki pozwie Andrusiewicza?

Dodano: 
Robert Winnicki, Konfederacja
Robert Winnicki, Konfederacja Źródło:PAP / Leszek Szymański
Robert Winnicki rozważa kroki prawne. – Polemika polityczna polemiką, ale tak łgać w żywe oczy nie wolno – napisał poseł, odnosząc się do słów Wojciecha Andrusiewicza.

Poseł Robert Winnicki poinformował, że prawnicy analizują wczorajszą wypowiedź Wojciecha Andrusiewicza pod kątem procesowym. Polityk zarzucił jemu i Grzegorzowi Braunowi, że podczas interwencji poselskiej w MZ zachowali się skandalicznie, m.in. „biegali”, „krzyczeli” i „siali wyzwiska”.

„W związku z kłamstwami rozpowszechnianymi przez rzecznika Ministerstwa Zdrowia oraz niektóre media na temat wczorajszej interwencji poselskiej zleciłem prawnikom analizę tych wypowiedzi pod kątem procesowym. Polemika polityczna polemiką ale tak łgać w żywe oczy nie wolno” – napisał na Twitterze.

twitter

Interwencja poselska Winnickiego i Brauna w MZ

Działając w trybie interwencji poselskiej Winnicki i Braun udali się w poniedziałek do Ministerstwa Zdrowia.

Art. 20 ust 3 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora zobowiązuje kierowników organów administracji rządowej do niezwłocznego przyjęcia posła lub senatora, który przybył w związku ze sprawą wynikającą z wykonywania jego mandatu, oraz udzielić informacji i wyjaśnień dotyczących sprawy.

Jeden z ochroniarzy naruszył nietykalność posła Brauna w związku z czym na miejsce zostali wezwani policjanci, którzy asystowali posłom. Mimo przewidzianego prawem trybu, posłowie nie zostali zaprowadzeni do gabinetu ministra zdrowia.

Po ponad godzinie pojawił się rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz, który przekazał im, że ministrowie Niedzielski i Kraska przebywają na spotkaniach. Na prośbę o zaprowadzenie do miejsca, w którym mogli by na nich zaczekać, rzecznik odpowiedział, że posłowie nie mogą chodzić po ministerstwie bez masek. Braun i Winnicki postanowili przejść na piętro i sami poszukać gabinetu szefa resortu. To jedyny fragment ich wizyty, który nie został zarejestrowany przez asystentów, ponieważ policjanci uniemożliwili im podążenie za posłami. Po kilkunastu minutach posłowie zostawili swoje pytania na piśmie i opuścili ministerstwo.

Nagranie

Później rzecznik Andrusiewicz udzielił wypowiedzi dla mediów. Stwierdził, że posłowie „biegali”, „krzyczeli” i „siali wyzwiska”.

Nagranie wizyty posłów w gmachu ministerstwa zostało opublikowane w sieci. Pokazuje ono, że Winnicki i Braun przez cały czas zachowują się spokojnie. Rozmawiają z pracownikami ministerstwa, policjantami i asystentami. Oprócz nerwowej reakcji jednego z ochroniarzy na początku interwencji, wszyscy uczestnicy wydarzenia zachowują spokój. Z żadnej ze stron nie padają wyzwiska ani niecenzuralne słowa.

facebookCzytaj też:
Andrusiewicz powiedział, że Winnicki i Braun "biegali", "krzyczeli" i "wyzywali". Nagranie pokazuje co innego
Czytaj też:
Piotr Schramm: Szereg badań potwierdza, że zaszczepieni transmitują wirusa

Źródło: YouTube / Facebook / Twitter / DoRzeczy.pl / 300polityka.pl
Czytaj także