Jak podano w czwartek na stronach rządowych, w Polsce od końca grudnia 2020 r. wykonano 44 848 389 iniekcji. W pełni zaszczepionych, czyli dwiema dawkami preparatów od firm Pfizer/BioNTech, Moderna i AstraZeneca lub jednodawkową szczepionką Johnson & Johnson, zostało 20 756 179 osób. Trzecią dawkę szczepionki przyjęło 210 998 osób, a dawkę przypominającą – 5 169 704 osoby.
Szczepienia dzieci
W czwartek ruszyły szczepienia przeciw COVID-19 dzieci w wieku od 5 do 11 lat. Są wykonywane preparatem Comirnaty (Pfizer-BioNTech) w dostosowanej do wieku dawce pediatrycznej. E-skierowanie na szczepienie dla dzieci w wieku 5-11 lat wystawiane jest automatycznie z chwilą skończenia przez dziecko 5 lat. Dopuszczone kanały rejestracji na szczepienie to m.in. infolinia 989, e-Rejestracja i punkty szczepień.
Kwalifikację do szczepienia dzieci wykonuje lekarz z ważnym prawem wykonywania zawodu, również lekarz stażysta i lekarz rezydent. Szczepionki przeciw COVID-19 w grupie dzieci 5-11 lat mogą być podawane wraz z innymi szczepionkami w ramach Programu Szczepień Ochronnych, tylko w różne części ciała. Schemat szczepienia jest dwudawkowy przy zachowaniu rekomendowanego odstępu co najmniej 21 dni między dawkami.
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz przekazał w czwartek rano informację o tym, że do godziny 8.00 na szczepienie przeciw COVID-19 zarejestrowano 145 tys. dzieci w wieku 5-11 lat. Podał, że w niektórych województwach, w niektórych powiatach, na czwartek nie było żadnych wolnych terminów, a punkty szczepień przygotowują nowe, na kolejne dni.
Bezpieczeństwo najmłodszych
Wskazał, że szczepionki przeciw COVID-19 przychodzą do Polski w opakowaniach po 100 dawek i początkowo, by nie opóźniać dystrybucji tak są wysyłane. Dodał, że z myślą o małych punktach szczepień, zdecydowano, że od przyszłego tygodnia będzie możliwość wysyłki po 20 dawek.
Minister zdrowia Adam Niedzielski wskazał na bezpieczeństwo podania szczepionek tej grupie. Mówił, że u dzieci praktycznie nie występują niepożądane odczyny poszczepienne.
Poinformował, że od początku czwartej fali pandemii COVID-19 koronawirusem zakaziło się w Polsce 170 tys. dzieci i młodzieży w wieku do 18 lat, a 3 tys. trafiło do szpitala. Podał, że tylko od 1 grudnia, w ciągu dwunastu dni, zakaziło się 45 tys. dzieci do 18 lat, a 550 trafiło do szpitala.
Jak dzieci przechodzą COVID-19?
Dr Bogusław Sobolewski, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, w rozmowie z PAP wskazał, że dzieci mogą chorować bardzo ciężko, bo COVID-19 to choroba nieprzewidywalna.
"W tej chwili na oddziale neurologicznym naszego instytutu są dzieci, u których doszło do różnego rodzaju powikłań COVID-19, kilkoro z nich doznało nawet udaru mózgu. Dlatego nie można ryzykować" – powiedział.
Zdaniem dr Sobolewskiego rodzice, którzy sami się szczepią nie powinni mieć problemu z wytłumaczeniem swoim dzieciom, jak ważny i potrzebny jest to zabieg.
– Pamiętajmy, że największe skupiska ludzkie są właśnie w przedszkolach i szkołach. W kraju mamy spory procent osób niezaszczepionych, które na pewno zetkną się z koronawirusem, a dzieci są znaczącym źródłem jego transmisji. Dlatego tak ważne jest szczepienie najmłodszych, które znacznie zmniejsza tę transmisję. Poza tym chociaż szczepionka nie zabezpiecza nas w 100 proc. przed COVID-19, to zabezpiecza przed ciężkim przebiegiem choroby – dodał.
Pierwsi zaszczepieni
Pierwsze czterdzieścioro dzieci między 5. a 11. rokiem życia otrzymało w czwartek szczepionki przeciw COVID-19 w szczecińskim szpitalu "Zdroje". Jak podała rzeczniczka szpitala, telefony w rejestracji do szczepień dzieci "są rozgrzane do czerwoności".
W olsztyńskim Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu Dziecięcym do końca roku zajęte są wszystkie terminy szczepień dla dzieci w wieku 5-11 lat. W czwartek szczepienie najmłodszych przebiegało sprawnie, a każdy zaszczepiony dostawał w prezencie puzzle i soczek. W związku z ogromnym zainteresowaniem rodziców szpital rozpoczął zapisy na szczepienia w styczniu.
Od piątku do niedzieli pracownicy Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, a także Uniwersytetu Jagiellońskiego, będą mogli w siedzibie szpitala przy ul. Jakubowskiego 2 zaszczepić swoje dzieci przeciwko COVID-19.
– To ułatwienie dla pracowników. Od nas zależy, czy powstrzymamy rozwój pandemii – powiedział w czwartek PAP dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie Marcin Jędrychowski.
Dodatkowe gabinety
Z myślą o weekendowych szczepieniach dzieci placówka planuje uruchomić trzy gabinety. W Szpitalu Uniwersyteckim nie ma ogólnodostępnego punktu szczepień i na razie nie planuje on powszechnych szczepień dla najmłodszych, jednak – jak zapewnił dyrektor – jeśli ktoś zdecyduje się tu przyjść, nie zostanie odesłany z kwitkiem.
Na Podkarpaciu na razie nie ma wielkiego zainteresowania szczepieniem dzieci w wieku od 5 do 11 lat przeciwko COVID-19. W sieci punktów szczepień Centrum Medycznego Medyk z Rzeszowa swoje dzieci zapisało ok. 700 rodziców, w Przemyślu do tej pory jest to 30 dzieci. Jak poinformował rzecznik Wojewódzkiego Szpitala im. św. Ojca Pio w Przemyślu Paweł Bugira, szczepienia dzieci rozpoczną się w placówce 31 grudnia br. Wyjaśnił, że wyznaczenie tego terminu spowodowane jest względami organizacyjnymi – dzieci szczepione będą w innym miejscu niż osoby dorosłe.
Partia Zieloni domaga się, by szczepienia dzieci w wieku od 5 do 11 lat przeciwko COVID-19 były obowiązkowo – oświadczył rzecznik ugrupowania Maciej Józefowicz.
Sejmowa Komisja Zdrowia opowiedziała się w czwartek za tym, aby 5 stycznia odbyło się wysłuchanie publiczne projektu ustawy, który ma wyposażyć pracodawców w instrument weryfikacji w czasie pandemii statusu zdrowotnego pracowników.
Na posiedzeniu komisji odbyło się pierwsze czytanie projektu, który zakłada m.in. możliwość żądania przez pracodawcę okazania informacji o ważnym negatywnym wyniku testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2, informacji o przebytej infekcji wirusa SARS-CoV-2 lub o wykonaniu szczepienia przeciwko COVID-19. Projekt przewiduje też możliwość delegowania do pracy poza stałe miejsce pracy lub do innego rodzaju pracy. Projekt złożyła we wtorek w Sejmie grupa posłów PiS. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska akcentował, że rozwiązania zawarte w projekcie mają chronić zdrowie i życie pracowników przedsiębiorstw, ale będą też wpływały na podniesienie bezpieczeństwa klientów.
Senat poparł zaś jednogłośnie nowelizację ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, przewidującą utworzenie funduszu kompensacyjnego dla osób, które z powodu niepożądanych odczynów poszczepiennych (NOP) trafią do szpitala na okres nie krótszy niż 14 dni lub doznają wstrząsu anafilaktycznego po szczepieniu i będą z tego powodu poddani obserwacji do 14 dni na oddziale szpitalnym, SOR-ze lub izbie przyjęć. Jednocześnie Senat zaproponował poprawki do niej.
Jedna z nich znosi obowiązek uiszczania opłaty w wysokości 200 zł za złożenie wniosku do Rzecznika Praw Pacjenta o przyznanie świadczenia kompensacyjnego w razie wystąpienia niepożądanego odczynu poszczepiennego. Senatorowie zaproponowali także, by minister zdrowia w drodze rozporządzenia określi wzór wniosku o uzyskanie świadczenia kompensacyjnego.
Czytaj też:
Fogiel: Nie ma mowy o ustawie, która zmuszałaby ogół pracowników do szczepień
Czytaj też:
Kosiniak-Kamysz: Rząd chce przerzucić odpowiedzialność na ludzi