Polska armia w rozsypce? MON odpowiada na publikację Radia Zet

Polska armia w rozsypce? MON odpowiada na publikację Radia Zet

Dodano: 
Wojsko Polskie
Wojsko Polskie Źródło:PAP / Maciej Kulczyński
MON komentuje doniesienia medialne ws. stanu polskiej armii. W komunikacie podkreślono, że Radio Zet bazowało na niepełnych danych.

Dokument nosi nazwę "Przygotowanie państwa polskiego do zwalczania zagrożeń militarnych" i został opracowany przez wysokiego rangą urzędnika MON za czasów, kiedy szefem resortu był Antoni Macierewicz.

"Gotowość bojowa i mobilizacyjna Sił Zbrojnych RP nie istnieje. Nasze siły zbrojne nie są zdolne do przeprowadzenia nawet niewielkiej operacji obronnej" – czytamy w raporcie, do którego dotarł dziennikarz śledczy Radia Zet Mariusz Gierszewski.

Sprawozdanie pierwotnie miało zostać wysłane do Jarosława Kaczyńskiego, ale ostatecznie nie znalazło się na biurku prezesa PiS, ponieważ zostało zablokowane – jak podaje portal – przez "nieformalne działania wojskowe".

MON zaprzecza

Ministerstwo Obrony Narodowej odniosło się do tych szokujących doniesień w mediach społecznościowych. W oficjalnym komunikacie podkreślono, że raport został oparty na "niepewnych danych".

"Nieprawdziwa jest teza, że Siły Zbrojne RP nie są zdolne do przeprowadzenia nawet niewielkiej operacji obronnej. Raport jest oparty na wątpliwych danych i pokazuje brak wiedzy autora o aktualnych światowych trendach w wojskowości" – czytamy.

twitter

Niebezpieczeństwo agresji na Ukrainę

Od kilka tygodni niepokojące informacje dotyczące koncentracji wojsk Federacji Rosyjskiej napływają ze wschodu niemal każdego dnia. Rosja i Ukraina oświadczyły, że nie osiągnęły przełomu podczas czwartkowych rozmów w formacie normandzkim w Berlinie. Niepokojącą ocenę amerykańskich analityków. Otóż uważają oni, że Rosjanie budują szpitale polowe i sprowadzają w rejon ewentualnego konfliktu dostawy krwi.

Tymczasem na terenie Białorusi trwają rosyjsko-białoruskie manewry „Wojskowa stanowczość 2022”. Według nieoficjalnych danych manewry obejmują nawet 30 tys., w większości rosyjskich żołnierzy. Z kolei nowe zdjęcia satelitarne opublikowane przez amerykańską firmę z branży technologicznej wskazują na ciągłe zwiększanie liczebności rosyjskich sił zbrojnych na Krymie, w zachodniej Rosji i na Białorusi.

Strona rosyjska konsekwentnie dementuje jakoby miało dojść do jakiegokolwiek ataku, jednak coraz więcej państw wycofuje z Ukrainy swoich dyplomatów i zaleca obywatelom opuszczenie tego państwa. Z kolei „Politico”, powołując się na trzy niezależne źródła podało, że według wywiadu USA do agresji Rosji na Ukrainę dojdzie 16 lutego.

Czytaj też:
Prezydent zwołuje posiedzenie Rady Gabinetowej
Czytaj też:
Kiedy inwazja Rosji na Ukrainę? Służby specjalne podały informacje

Źródło: Twitter
Czytaj także