Galwanizowanie trupa
  • Krzysztof MasłońAutor:Krzysztof Masłoń

Galwanizowanie trupa

Dodano: 
Spektakl „Malowany ptak” według Jerzego Kosińskiego w Teatrze Polskim w Poznaniu, reż. Maja Kleczewska (premiera: 26 marca 2017 r.)
Spektakl „Malowany ptak” według Jerzego Kosińskiego w Teatrze Polskim w Poznaniu, reż. Maja Kleczewska (premiera: 26 marca 2017 r.) Źródło: fot. magda hueckel
O przerobionej z powieści Jerzego Kosińskiego "Malowany ptak" sztuce rozmawiał z Joanną Siedlecką, Krzysztof Masłoń.

 KRZYSZTOF MASŁOŃ: Jak zareagowała pani na wiadomość, że Teatr Polski w Poznaniu wystawia sztukę przerobioną z powieści Jerzego Kosińskiego „Malowany ptak”? Książki, której tytuł – po biografii Kosińskiego pióra amerykańskiego pisarza Jamesa P. Sloana i pani „Czarnym ptasiorze” – przynajmniej w Polsce powinien być zapomniany na wieki. 

JOANNA SIEDLECKA: O tym, że przedstawienie takie jest przygotowywane, dowiedziałam się z „Gazety Wyborczej”. Do mnie zadzwoniono z poznańskiego teatru dopiero 1 marca, informując, że w spektaklu, którego premiera zapowiedziana jest na 26 tego miesiąca, wykorzystane zostały fragmenty mojej książki o Kosińskim. Nigdy wcześniej nie wyraziłam na to zgody, nikt mnie o nią zresztą nie poprosił. Ani Maja Kleczewska, ani Łukasz Chotkowski – twórcy spektaklu – nie kontaktowali się ze mną, a panienka, z którą rozmawiałam, tłumaczyła ich trudnościami ze skontaktowaniem się ze mną. No rzeczywiście, nie istnieje wydawnictwo Czerwone i Czarne, które wydało „Czarnego ptasiora”, nieznany jest numer telefonu do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, do którego należę, w ogóle jestem postacią anonimową. Jednak wtedy, 1 marca, zażądałam natychmiastowego wskazania fragmentów mojej książki, które zostały wykorzystane w przedstawieniu, a szczególnie kontekstów, w jakich je umieszczono. Tym bardziej że miały być zaprezentowane obok tekstów innych autorów, których zestaw – z Janem Tomaszem Grossem na czele – powiększył tylko moje obawy.

W przeciwieństwie do nich pani stała się również postacią sceniczną w tym spektaklu – jako Badaczka. Jednak gratulować nie ma czego…

To jest w ogóle jeden wielki skandal. Gdy zapoznałam się z cytatami wyrwanymi z mojego „Czarnego ptasiora”, zjeżył mi się włos na głowie.

Cały artykuł dostępny jest w 17-18/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także