Gazeta zwraca uwagę na niskie emerytury większości Polaków i zestawia je ze świadczeniami byłych sędziów, prokuratorów i funkcjonariuszy służb, którzy w ogóle nie muszą płacić składek, a dostają po kilka lub nawet kilkanaście tys. zł miesięcznie.
Najmłodsi emeryci III RP
Sędziowie, którzy po zakończeniu pracy nie przechodzą na emeryturę lecz w stan spoczynku, dożywotnio otrzymują świadczenia w wysokości 75 proc. ostatniej pensji (średnio 8189 zł miesięcznie). Najmłodsza-sędzia emerytka, Maria Bradtke, ma 37 lat, a państwo wypłaca jej ponad 6 tys. zł miesięcznie.
"Fakt" podkreśla, że składki emerytalne sędziów w całości opłaca państwo. Podobnie jest w przypadku prokuratorów, funkcjonariuszy służb mundurowych, górników czy rolników, którzy do systemu ubezpieczeń wpłacają o wiele mniej niż dostają.
Seremet, Parulski, agent Tomek
Dziennik pisze, że byłemu prokuratorowi generalnemu Andrzejowi Seremetowi, który przeszedł w stan spoczynku w 2016 roku, należy się 11 tys. zł miesięcznie, a generałowi Krzysztofowi Parulskiemu, który kierował Naczelną Prokuraturą Wojskową, państwo od czterech lat wypłaca 18 tys. zł miesięcznie.
Według tabloidu były agent CBA Tomasz Kaczmarek, który przeszedł na emeryturę mając 34 lata, dostaje 4,5 tys. zł miesięcznie. Z kolei Stefan Niesiołowski, polityk Unii Europejskich Demokratów, łączy pensję poselską (12,4 tys. zł miesięcznie) z emeryturą (5,3 tys. zł miesięcznie).
Więcej w "Fakcie".