Polska artystka Agnieszka Holland w rozmowie ze "Spiegel Online" odniosła się do bojkotu rosyjskiej kultury, w związku z inwazją Rosji na Ukrainę. Pomysł ten popiera między innymi minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.
Holland: Niewielu jest pisarzy, którzy są wolni od szowinizmu
– Jeśli przeanalizujemy rosyjskich autorów i artystów z przeszłości, to u wielu z nich, od Puszkina przez Dostojewskiego do nawet Sołżenicyna, odnajdziemy nacjonalistyczno-wielkorosyjski gen. W kulturze rosyjskiej taka postawa jest znacznie częstsza niż postawa prozachodnia – tłumaczy reżyser w wywiadzie.
– Niewielu jest pisarzy, którzy są wolni od szowinizmu. Niemniej jednak kultura rosyjska jest wspaniała i należy do światowego dziedzictwa – dodaje Holland.
Artystka podkreśla też, że chociaż rozumie pojawiające się w Ukrainie głosy, wzywające do całkowitego odrzucenia rosyjskiej kultury, to nie zgadza się z tym pomysłem. – Mogę zrozumieć, że obecnie wszystko, co rosyjskie, wydaje się tam groźne. Ale mimo to jestem przeciwna takiej kulturze anulowania (ang. Cancel Culture - red.) – tłumaczy reżyser.
Gliński: Możemy pozwolić sobie na przerwę od rosyjskiej kultury
W połowie maja wicepremier, minister kultury prof. Piotr Gliński został zapytany o bojkot rosyjskiej kultury w Polsce.
– W momencie, kiedy widzę zbrodnie wojenne, a byłem w Kijowie i Borodziance, to niestety w sensie symbolicznym nie jestem w stanie w sferze publicznej uczestniczyć w kulturze rosyjskiej. To nie jest tylko moja reakcja – tłumaczył polityk na antenie Polsat News.
Jak dodał, to nie jest tak, że nagle "Aleksander Puszkin jest złym poetą, a Piotr Czajkowski kiepskim kompozytorem". – Natomiast ja uważam, że w tej chwili możemy sobie zrobić przerwę w przestrzeni publicznej od kultury, która kojarzy się jednoznacznie nie tylko z jednym politykiem, ale także z całym narodem, który godzi się na popełnianie zbrodni wojennych na naszych oczach – wskazał wicepremier.
Jednocześnie Gliński podkreślił, że nie ma mowy o rozwiązaniach administracyjnych w tej sprawie, czyli systemowym rugowaniu rosyjskiej kultury z polskiej przestrzeni.
Czytaj też:
Mer Mariupola: Ludzie próbują przetrwać, walcząc o jedzenieCzytaj też:
Przełom w sprawie wejścia Ukrainy do UE? Jourova apeluje