Donald Tusk, opowiadając się za wprowadzaniem czterodniowego tygodnia pracy, wywołał wielkie poruszenie. I choć PiS próbuje na razie lekceważyć słowa Tuska i podkreślać, jak bardzo lider PO jest niewiarygodny w spełnianiu swoich obietnic, to widać, że i tam jego wypowiedź wywołała pewną konsternację. Fakt, że Tusk postanowił pójść w prospołeczne hasła, pokazuje, że chce wejść na pole, na którym co najmniej od siedmiu lat gra wyłącznie PiS. Czy nowa narracja Tuska i próba pokazania się nie tyle jako alternatywa dla PiS, ile jego lepsza wersja, będzie politycznym game changerem na miarę wygranych wyborów? I co w ogóle wpływa na to, że jedne wydarzenia przechodzą w polityce bez echa, a innymi debata publiczna żyje przez wiele tygodni, analizując je i rozkładając na czynniki pierwsze?
Coś nieodwracalnego
Jakiś czas temu na rynku ukazała się książka, która próbuje odpowiedzieć na to ostatnie pytanie i która opisuje mechanizmy prowadzące do wielkich politycznych zmian. „Game changer. Za kulisami polityki” to zbiór wywiadów z politykami, nie tylko z tymi, których znamy z mediów, lecz także z tymi z głębokiego partyjnego zaplecza, którzy mają sporą wiedzę i ciekawe przemyślenia. Autor książki, Michał Kolanko, to dziennikarz od lat zajmujący się polityką. W kontekście ostatnich słów Tuska i tego, że politycy wszystkich partii coraz bardziej zachowują się, jakby kampania wyborcza już wystartowała (choć terminowo wybory dopiero za rok), tym bardziej warto do niej sięgnąć. „Termin »game changer« oznacza wydarzenie, ideę lub nawet osobę, których pojawienie się lub wejście do akcji zmienia nieodwracalnie sytuację.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.