Na twitterowym koncie dziennikarki Juli Davies, która od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę śledzi portale internetowe w Rosji oraz ogląda tamtejsze programy publicystyczne, pojawił się materiał wideo, który jest fragmentem debaty ekspertów na kanale państwowej telewizji Rossija 1. Zaproszeni goście dyskutują na temat obecnej sytuacji na Ukrainie.
W pewnym momencie jeden z mężczyzn zaczął tłumaczyć, że pewnego dnia Ukraińcy wybaczą Rosji dokonane podczas wojny zbrodnie i staną się jednym narodem. Jak przykład takiego "pojednania" ekspert wskazał Czeczenów, którzy po krwawych dwóch wojnach czeczeńskich obecnie walczą "ramię w ramię" z Rosjanami na Ukrainie.
Gość programu zakończył swoją wypowiedź stwierdzeniem, że pewnego dnia "Ukraińcy i Rosjanie będą razem szturmować Warszawę lub Berlin".
"Kremlowscy propagandyści próbują przekonać publiczność, że Ukraińcy jakoś wybaczą i zapomną okrucieństwa Putina, porównując całą sytuację do Czeczenii i śmiesznie przewidując, że pewnego dnia ramię w ramię z Rosjanami Ukraińcy napadną na Polskę i Niemcy" – skomentowała wideo dziennikarka.
Groźby pod adresem Polski
Zarówno rosyjscy dziennikarze, jak i politycy nieustannie atakują Polskę na antenie państwowej telewizji. Nagonka i groźby wzmogły się po 24 lutego, czyli ataku Rosji na Ukrainę.
W ostatnim czasie kremlowscy propagandyści zaczęli otwarcie wypowiadać się na temat rozszerzenia działań militarnych na państwa NATO. W tym kontekście najczęściej wymieniana jest Polska, którą przedstawia się jako kolejny, po Ukrainie, cel rosyjskiej armii.
– Podczas gdy niektórzy na Zachodzie zastanawiają się, jakiego rodzaju ustępstwa pozwoliłyby rosyjskiemu autokracie Władimirowi Putinowi ''zachować twarz'' na Ukrainie, czołowi rosyjscy ustawodawcy i czołowi propagandyści opowiadają się otwarcie za rozbiciem Zachodu, który, jak twierdzą, jest ostatecznym celem Rosji – stwierdziła niedawno Davis.
Czytaj też:
Rosja może użyć broni jądrowej. Brytyjski generał wskazał prawdopodobny celCzytaj też:
Rosjanie chcą dojść do granicy z Polską? Niepokojący sygnał z Moskwy