W środku sezonu wakacyjnego media społecznościowe zalała fala zdjęć półnagich gwiazd, domagających się prawa do pokazywania biustu na plaży. „Zdjęcie z wakacji – beztroska, odpoczynek, plaża i ciało. Za granicą najczęściej plażuję topless i nikogo to nie dziwi. W Polsce można za to dostać nawet mandat – oczywiście, jeśli jest się kobietą” – narzekała Maja Ostaszewska, dobra bądź co bądź aktorka, która ze względu na zaangażowanie w niemal każdą możliwą akcję sprzeciwu wobec po pierwsze PiS, po drugie wobec wszystkiego, co kojarzy się z konserwatyzmem i prawicą, stała się swoistym memem.
Z kolei Blanka Lipińska, autorka wątpliwej jakości, choć zdecydowanie poczytnych książek z gatunku określanego jako „porno dla mamusiek”, pytała filozoficznie: „Za granicą widok piersi na plaży albo całkowicie nagich ludzi (jak np. na PUBLICZNEJ plaży w Barcelonie) to coś absolutnie normalnego. Chcemy być tacy »europejscy« … może już zatem czas wyjść z zaścianka i zacząć takimi być?”.
Aktorka Ewa Skibińska wyznawała, że „zawsze chciała opalać się równo”. „Równość. Bez białych pasków na skórze. Chcę słońca bez wyjątków i całą sobą i nie mam zgody na seksualizację, dzielenie ludzi wg wyglądu, oraz zawstydzanie” – nawoływała (pisownia oryginalna). Koleżanki postanowił wesprzeć m.in. Andrzej Chyra. Wszystkim wpisom towarzyszy hashtag #topfreedompl.
Równość klatki piersiowej
O co chodzi? Wyjaśnienie możemy znaleźć na stronie kampanii: „Topfreedom.pl to ruch, w którym mówimy o równości. Równości do odsłonięcia klatki piersiowej wszędzie tam, gdzie połowa społeczeństwa ma do tego prawo. Topfreedom upomina się o neutralność ciała, o prawo do karmienia piersią w miejscach publicznych, o równy strój szkolny niezależnie od płci, o nieseksualizowanie dziewczynek, o szacunek dla każdego ciała – z jego bliznami po mastektomii, grubością, niepełnosprawnością, transpłciowością, starością i pięknem”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.