Zagorzali przeciwnicy PiS tworzą narrację rozgrzeszającą przemoc i łamanie prawa. To bardzo niebezpieczna droga.
Przy okazji batalii o reformę sądownictwa „opozycji totalnej” udało się wreszcie odnieść pewien sukces – sukces na jej obecną miarę, ale upragniony od miesięcy. Jarosławowi Kaczyńskiemu puściły wreszcie nerwy i z sejmowej trybuny nazwał politycznych przeciwników „kanaliami”, apelując, by „nie wycierali sobie swoich zdradzieckich mord” imieniem jego brata, którego „zamordowali”. Reakcja na ten emocjonalny wybuch prezesa PiS była łatwa do przewidzenia: istny festiwal podszytego radością oburzenia liderów i wszelkiego rodzaju autorytetów obozu „żeby znów było, jak było”.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.