Nie bądźcie jak indyki – polemika z redaktorem Rafałem Ziemkiewiczem
  • Wojciech WybranowskiAutor:Wojciech Wybranowski

Nie bądźcie jak indyki – polemika z redaktorem Rafałem Ziemkiewiczem

Dodano: 
Protest pod Pałacem Prezydenckim
Protest pod Pałacem Prezydenckim Źródło: PAP / Marcin Kmieciński
Nie negocjuje, nie ustępuje się ludziom, którzy wzywają do Majdanu, mając nadzieję, że starcia polsko-polskie doprowadzą do zmiany władzy. Liczę, że prezydent Andrzej Duda podpisze ustawy reformujące wymiar sprawiedliwości.

Prezydent Andrzej Duda stoi przed bardzo trudnym wyborem. Zawetować ustawy, co do których już zgłaszał poważne zastrzeżenia i wejść tym samym w konflikt z własnym środowiskiem oraz politycznym zapleczem narażając się jednocześnie na utratę – zapewne sporej części dotychczasowych wyborców, a przy tym nie zyskując w zamian innych głosów, ale zarazem wygaszając czasowo uliczne protesty i wychodząc z cienia prezesa Jarosława Kaczyńskiego; wykonując ukłon w stronę ruchu Kukiz 15’? Czy też może podpisać je, ryzykując ogólnoeuropejskie oskarżenia w lewicowych mediach, że „złamał konstytucję”, „ograniczenie wolności etc”, ryzykując przy tym, że chwilowo demonstracje uliczne przybiorą na sile?

Nota bene wyjście z cienia Jarosława Kaczyńskiego będzie iluzoryczne. Andrzej Duda dla opozycji przestanie być "Adrianem" tylko do czasu kolejnej, kontrowersyjnej ustawy, np. o jawności życia publicznego, a protesty wybuchną za kilka, kilkanaście tygodni ponownie. Animującym protesty politykom i specom od marketingu politycznego nie chodzi bowiem w gruncie rzeczy, ani o Trybunał, ani o Sąd Najwyższy. Wywołanie wrzenia społecznego jest dla nich tylko drogą, jeśli nie do obalenia rządu, to do obniżenia poparcia dla PiS przed wyborami samorządowymi.

Mówiąc krótko – mam nadzieję, choć coraz mniejszą, że prezydent Andrzej Duda ustawy reformujące wymiar sprawiedliwości w Polsce podpisze. Apele – również niektórych moich czcigodnych kolegów – do Andrzej Duda by ustawy zawetował i przygotował własny prezydencki projekt ustawy uważam za nieszczęśliwe i nietrafione.

Doświadczenia z lat 2005-2007 i ostatnich dwóch lat pokazują, że nie ma żadnej możliwości by opozycja i środowiska sędziowskie zgodziły się – nawet przy zachowaniu zasady dobrej legislacji – na przyjęcie ustawy, która ograniczy przywileje i nietykalność "nadzwyczajnej kasty ludzi". Tak, jak nie wierzę, by bez bólu przyjęto ustawę o jawności życia publicznego.

Wiara, że zrobienie kroku wstecz, układanie się z opozycją i środowiskami sędziowskimi (ustalanie z nimi, jakie zapisy ich dotyczące będą dla nich do przyjęcia) w efekcie spowoduje przyjęcie ustawy reformującej sądy już bez protestów i awantur, bez ulicznych zadym, jest niczym wiara indyka, że kolejne Święto Dziękczynienia będzie wegetariańskie.

Szanuję i bardzo mocno cenię Rafała Ziemkiewicza, jego wiedzę, poczucie humoru i podzielam wiele z Jego poglądów na państwo i historię. Nie zgadzam się jednak z wezwaniem by prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę. Również dlatego, że nie negocjuje się z ludźmi, dla których jedynymi argumentami są: blokowanie mównicy, uliczne zamieszki, wyzwiska, burdy.

Ustawy reformujące wymiar sprawiedliwości nie są przygotowane najlepiej. Trzeba będzie je poprawić. Można to zrobić szybko w drodze nowelizacji. Ale powinny zostać podpisane.

Czytaj też:
Ziemkiewicz za wetem. "Panie prezydencie, Polska potrzebuje roztropności"

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także