Ziemkiewicz: A więc wojna

Ziemkiewicz: A więc wojna

Dodano: 
Rafał Ziemkiewicz
Rafał Ziemkiewicz Źródło:PAP / Arek Markowicz
Czy Ziobro poczuł się tak silnie, uznawszy, że bez niego Kaczyński kluczowej dla niego reformy przeprowadzić nie jest w stanie, więc czas mu stawiać warunki - czy może przeciwnie, poczuł, że próbując przy okazji tej reformy zbudować sobie pozycję najsilniejszego urzędnika w państwie przegiął, grunt pali mu się pod nogami i ta szarża jest rozpaczliwą reakcją na spodziewaną dymisję? Ale jedno jest pewne. Mówiąc słowami klasyka: WIEDZ, ŻE COŚ SIĘ DZIEJE! – pisze Rafał Ziemkiewicz.

Publicysta tygodnika "Do Rzeczy" odnosi się na Facebooku do ostatnich wywiadów Zbigniewa Ziobry. Minister sprawiedliwości skomentował w nich w bardzo mocnych słowach decyzję Andrzeja Dudy o zawetowaniu dwóch ustaw Prawa i Sprawiedliwości.– Albo prezydent przejdzie do historii jako, wcale nie przesadzam, wielka postać, jako jeden z przywódców dobrej zmiany, jako człowiek, który przyczynił się do budowy silnego, uczciwego polskiego państwa, albo polegniemy – stwierdził w jednym z nich Zbigniew Ziobro. Jak dodał, wówczas "pierwszy polegnie pan prezydent".

Czytaj też:
Mocne słowa Ziobry nt. prezydenta. "Musi wybrać pomiędzy wielkością a groteską"

"A WIĘC WOJNA" – zaczyna swój wpis Ziemkiewicz. "W czwartek Jarosław Kaczyński w otoczeniu dworu pojawia się w Telewizji Trwam/Radiu Maryja i ogłasza co następuje: weto Prezydenta to błąd, ale tylko błąd, a nie zdrada, reforma zostanie naprawiona i wdrożona. Dekodując dla laików: niniejszym ogłaszam, że spór między reprezentującymi odmienne wizje reformy prezydentem Dudą i ministrem Ziobro ma zostać rozstrzygnięty w dyskusji wewnątrz partii (czyli: jak podejmę ostateczną decyzję) i na zewnątrz z nim wychodzić nie pozwalam; żadnej nowej "wojny na górze", Łapiński i Suski i ich ewentualni naśladowcy - maul halten" – wskazuje. Publicysta podkreśla, że słowa Kaczyńskiego sprawiały wrażenie zakończenia sporu: "Komendant ogłosił decyzję, sprawa zakończona. Wedle zasady - Roma locuta, causa finita".

"Tymczasem w poniedziałek minister Ziobro w dwóch pismach kojarzonych z różnymi, ale w obu wypadkach "hardkorowymi" frakcjami PiS udziela ostrych wywiadów, bijąc w prezydenta Dudę. Dekodując dla laików: oznajmia Komendantowi, że musi postawić na niego, a Dudę skasować, bo jak nie, to będzie wojna. I dopóki nie postawię na swoim, będę robił rozpierduchę, nawet jeśli PiS i rząd jako całość mają na tym stracić" – pisze Ziemkiewicz. W jego ocenie, nikt dotąd nie pozwolił sobie na tak demonstracyjne zignorowanie jasno wyrażonej woli "Komendanta" i zakwestionowanie jego przywództwa.

Publicysta tygodnika "Do Rzeczy" tłumaczy, że nie mając wglądu za kulisy, nie może wyrokować co do przyczyn takiego stanu rzeczy. "Czy Ziobro poczuł się tak silnie, uznawszy, że bez niego Kaczyński kluczowej dla niego reformy przeprowadzić nie jest w stanie, więc czas mu stawiać warunki - czy może przeciwnie, poczuł, że próbując przy okazji tej reformy zbudować sobie pozycję najsilniejszego urzędnika w państwie przegiął, grunt pali mu się pod nogami i ta szarża jest rozpaczliwą reakcją na spodziewaną dymisję? Ale jedno jest pewne. Mówiąc słowami klasyka: WIEDZ, ŻE COŚ SIĘ DZIEJE!" – kwituje.

facebook

Źródło: Facebook
Czytaj także