Jak podano na stronie Senatu, izba odrzuciła ustawę o zmianie ustawy – Prawo oświatowe oraz niektórych innych ustaw (projekty prezydencki i poselski), ponieważ zdaniem większości senatorów tzw. ustawa Lex Czarnek 2.0 zmierza do likwidacji autonomii szkoły, centralizacji systemu edukacji, odebrania resztek inicjatywy nauczycielom, uczniom i rodzicom, wyrzucenia ze szkół organizacji obywatelskich.
W ocenie przeciwników projektu przepisy nowelizacji godzą w prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami. Senatorowie Marcin Bosacki, Sławomir Rybicki i Bogdan Zdrojewski apelowali do prezydenta, by ponownie odmówił podpisania nowelizacji.
Po odrzuceniu przez Senat projekt wróci bowiem do Sejmu i jeśli zostanie ponownie przyjęty przez posłów, trafi na biurko prezydenta Andrzeja Dudy.
PiS w obronie "Lex Czarnek 2.0"
Projektu miał bronić m.in. senator PiS Michał Seweryński który argumentował, że z konstytucji wynika, iż sposób wykonywania obowiązku szkolnego przez uczniów wynika z ustawy, a skoro tak, to jest to obowiązek państwa. Senator pytał także, czy obecność organizacji pozarządowych jest konieczna w szkole.
W jego ocenie organizacje pozarządowe wchodzą do szkół "w celach światopoglądowych". Senator Marek Komorowski podkreślił, że nie jest prawdą, że kurator będzie decydował, kto ma wejść do szkoły, a kto nie. Kurator ma decydować, jaki program będzie realizowany w szkole – czytamy na stronie Senatu.
Broniący projektu wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski zaznaczył natomiast, że nowelizacja dotyczy wielu innych kwestii, nie tylko relacji samorząd-kurator, czy organizacji pozarządowych, wokół których ogniskowała się dyskusja. Przypomniał, że dotyczy też m.in. oddziałów wojskowych w szkołach, tworzenia filii szkół artystycznych, czy awansu zawodowego nauczycieli.
Wiceszef resortu edukacji dodał, że projekt nie zawiera żadnych zapisów negatywnych dotyczących nauczycieli. – Nauczyciele na tej ustawie zyskują – podkreślił.
Czytaj też:
Prezydent Duda podpisze "lex Czarnek 2.0"? Wiceminister wyjaśniaCzytaj też:
"Skrajna demoralizacja i podłość". Czarnek uderza w tzw. edukatorów seksualnych