Od środy w województwie wielkopolskim, w okolicach Muchocina i Międzychodzia trwała obława na 24-letniego Marcina W. Mężczyzna jest podejrzany o podwójne zabójstwo.
24-latek sam zgłosił się na policją w czwartek wieczorem. "Podczas poszukiwań skoncentrowanych w lesie nad Wartą, w miejscu znalezienia plecaka należącego do ściganego, grupa pościgowa otrzymała wiadomość, że podejrzany zgłosił się do komendy Policji w Międzychodzie" – podały lokalne służby.
W piątek Marcin W. został doprowadzony przez policjantów Wydziału Konwojowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu do Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, gdzie usłyszał zarzut podwójnego zabójstwa.
Podwójne zabójstwo i obława na 24-latka
Do zabójstw doszło w środę 29 marca najpierw w Muchocinie, a kilka godzin później, wieczorem, w Międzychodzie.
W Muchocinie służby otrzymały popołudniu informację o pożarze w jednym z bloków, gdzie po ugaszeniu ognia, odnaleziono ciało 22-letniego mężczyzny. Na ciele ofiary widoczne były rany kłute. Serwis "Wieści Międzychodzkie podał, że "sprawca podpalił mieszkanie, żeby zatrzeć ślady". Z Muchocina do Mędzychodzia miał przedostać się samochodem swojej pierwszej ofiary.
Kilka godzin później w Międzychodzie odkryto zwłoki drugiej ofiary – 45-letniej kobiety. Z relacji mediów wynika, że również ślady na ciele kobiety wskazywały, że padła ona ofiarą morderstwa.
Wówczas policja rozpoczęła obławę na 24-letniego Marcina W., która zakończyła się w czwartek.
Strach wśród sąsiadów Marcina W.
Jak podaje serwis Wirtualna Polska, chociaż 24-latek jest już w rękach policji sąsiedzi mężczyzny z Międzychodzia nadal się boją.
24-latek i jego rodzina byli znani w miejscowości, jednak sąsiedzi bali się mężczyzny. – Zawsze trafi się jakaś czarna owca w rodzinie. Nawet jego matka przyznała, że się go bała, że powinni go dłużej trzymać w tym szpitalu – stwierdziła w rozmowie z WP.pl jedna z sąsiadek rodziny.
– Znałam go i jego rodzeństwo. Łącznie wychowywała się ich tu szóstka. Słyszałam, że był w szpitalu psychiatrycznym. Ileś razy przedłużali mu pobyt. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, co taki człowiek ma w głowie. Zanim go zatrzymali, bałam się. Wczoraj nie byłam na spacerze, bo wiem, że on znał tu każdą kryjówkę i mógł gdzieś grasować – mówiła inna kobieta, mieszkająca w okolicy domu 24-latka.
Czytaj też:
Problemy finansowe policji? Media: Powstał "plan ratunkowy"Czytaj też:
"To nie żart. Zginą ludzie". Sikorski publikuje maila z groźbą
Komentarze