To już kolejny dowód na to, że międzynarodowe europejskie koncerny spożywcze traktują mieszkańców Europy Środkowo-Wschodniej jak konsumentów gorszej kategorii. Tym razem sprawa dotyczy jednak produktów dla dzieci.
Badania chorwackiej agencji do spraw żywności udowodniły, że posiłki dla niemowląt niemieckiej firmy HiPP sprzedawane w Chorwacji zawierają mniej warzyw a więcej ryżu, niż dokładnie te same posiłki w Niemczech. Dodatkowo w Chorwacji produkt jest o połowę droższy. Firma początkowo nie widziała jednak problemu i twierdziła, że różnica w składzie wynika z… lokalnych preferencji i faktu, że dane produkty były w Chorwacji bardzo popularne.
– To absurd – mówi chorwacka europosłanka Biljana Borzan, która zleciła badania. – Oni twierdzą, że chodzi o lokalne preferencje. Zastanawiam się jak wyglądały badania tych preferencji. Dzieci wypluwały lepsze jedzenie? Próbowały i mówiły, że chcą mieć mniej zdrowego kwasu Omega 3? – dodała.
Borzan podkreśla także, że to nie jedyny taki przypadek. Chorwacka agencja udowodniła też, że Coca-Cola w Chorwacji ma tańsze składniki pomimo tego, że jest sprzedawana w tej samej cenie. – Z tym, że można po prostu nie pić Coca-Coli, a w przypadku jedzenia dla niemowląt rodzice ufają marce. Byłam bardzo zawiedziona – dodaje Borzan.
To nie pierwsza tego typu sytuacja. W marcu tego roku tygodnik "Wprost" ujawnił kilka przykładów firm, które wysyłały produkty dużo gorszej jakości do Polski. Wtedy mogliśmy dowiedzieć się między innymi, że gorszą i droższą żywność dla Polaków sprzedaje między innymi markety TESCO czy Carrefour, a także firma Bahlsen – producent herbatników Leibniz czy firma Lorenz Bahlsen Snack-World produkująca Crunchipsy. Wtedy także producenci tłumaczyli się lokalnymi preferencjami.