Z wstępnych wyliczeń Instytutu Ordo Iuris wynika, że ubiegłoroczne protesty przeciw ustawie antyaborcyjnej oraz strajk kobiet mogły zostać zasilone około milionem złotych z zagranicznych lewicowych organizacji. Do doniesień tych odnosi się na portalu społecznościowym publicysta tygodnika "Do Rzeczy" Tomasz Terlikowski. „»Spontaniczna« akcja, której celem było kontynuowanie zabijania niepełnosprawnych i z nieodpowiednim pochodzeniem dzieci, została sfinansowana już całkowicie »niespontanicznie« przez fundacje związane z Georgem Sorosem. To one przekazały milion złotych tylko po to, by w Polsce nadal zabijano dzieci z zespołem Downa" – pisze Terlikowski.
Publicysta przyznaje, że informacja ta go nie zaskakuje. Jak podkreśla, Soros i inne lewicowo-liberalne fundacje od dawna finansują zmiany prawne lub ich blokowanie ws. ochrony życia i niszczenia małżeństwa. Terlikowski wskazuje tu jako przykłady Irlandię, Polskę i Maltę - gdzie jego zdaniem Soros wkracza w tym celu ze swoimi pieniędzmi. "Jeśli coś zaskakuje to tylko fakt, że wystarczył milion złotych, żeby rzekomo wojowniczy politycy narobili w gacie ze strachu i wycofali się z obrony życia" – dodaje.
"Dla Sorosa i jego bandy to ważna lekcja, bo wynika z niej, że nie trzeba wielkich środków, żeby zmusić Prawo i Sprawiedliwość do wycofania się ze zmian fundamentalnych, żeby w kwestiach ochrony życia (a w przyszłości, kto wie, czy nie także rodziny) zrobić z niego typową partię chadecką, która wprawdzie coś tam deklaruje, ale gdy przychodzi, co do czego, nic nie robi" – kwituje Tomasz Terlikowski.
Czytaj też:
Ordo Iuris o czarnych protestach. "Rzekoma spontaniczność protestów była sowicie opłacana"