Pod koniec kwietnia Miedwiediew opublikował tweet, w którym stwierdził, że Polska nie powinna istnieć dla Federacji Rosyjskiej, dopóki rządzą tam tylko rusofobowie, a na Ukrainie pełno jest polskich najemników.
Twitter najpierw ograniczył wyświetlanie tego wpisu, ale we wtorek zmienił zdanie i zniósł restrykcje, tłumacząc, że może to być kwestia "interesu publicznego".
Za wprowadzone zmiany Miedwiediew pochwalił Elona Muska, właściciela Twittera, którego miliarder kupił jesienią ub.r. za 44 mld dolarów. – Sprawiedliwość triumfuje – stwierdził natomiast doradca Miedwiediewa, Oleg Osipow.
Polska na celowniku Miedwiediewa
57-letni Dmitrij Miedwiediew, były prezydent i premier Rosji, a dziś wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa, regularnie wspomina w swoich postach o Polsce. W rocznicę inwazji na Ukrainę napisał w internecie, że Rosja musi dotrzeć do Polski, aby odeprzeć zagrożenie z Kijowa, w przeciwnym razie siły ukraińskie ponownie "sprowokują światowy konflikt".
Oskarżył też Polskę o "zdradę europejskich interesów" z powodu tego, że Polska i kraje bałtyckie popierają stanowisko USA wobec wojny na Ukrainie.
Ponadto Miedwiediew twierdził, że Warszawa "ogłosiła rozbiór Ukrainy" i czeka na moment, by zająć jej tereny. Podobne oświadczenie złożył szef rosyjskiego wywiadu zagranicznego Siergiej Naryszkin.
Oskarżenia i groźby za pomoc Ukrainie
Ostatni raz Miedwiediew groził atakiem na Polskę po ogłoszeniu, że nasz kraj przekaże Ukrainie myśliwce MiG-29. Na początku marca napisał w internecie, że jakakolwiek pomoc dla Kijowa w zakresie samolotów bojowych, w tym konserwacja i naprawa, będzie traktowana jako "bezpośrednie wejście NATO do wojny z Rosją". Zaznaczył, że w takim przypadku to Polska będzie priorytetem dla Rosji.
– Jeżeli wyobrazimy sobie, że dostarczane w przyszłości samoloty NATO będą obsługiwane przez ich wojsko na terenie jakiejś zarośniętej Polski, (…) będzie to bezpośrednie wejście atlantystów do wojny z Rosją, ze wszystkimi tego konsekwencjami – oświadczył.
Czytaj też:
"Jakiś idiota Morawiecki", "Polska przestanie istnieć". Miedwiediew wpadł w furię