Mało jest partii, które zmieniają nazwę na mniej niż pół roku przed wyborami. A jednak Zbigniew Ziobro postanowił przemianować Solidarną Polskę na Suwerenną Polskę. Znak czasu? Ziobryści najwyraźniej wyczuwają, że walka Polski z zakusami Brukseli i Berlina to temat, który elektryzuje nastroje. I – co ważniejsze – „rusza” młode pokolenie wyborców. A ziobryści zawsze dbali o dotarcie do najmłodszych grup, które wchodzą w wiek wyborczy. Sukcesy Konfederacji pokazały dobitnie, że młodzi Polacy źle reagują na ustępowanie Ursuli von der Leyen czy Věrze Jourovej. Ale w tle konferencji zorganizowanej w hali Expo XXI w Warszawie majaczyła inna kwestia – czy PiS potraktuje ugrupowanie Ziobry w partnerski sposób i czy lider Suwerennej Polski zdoła dogadać się z Jarosławem Kaczyńskim. Ziobryści zdają sobie sprawę, że samodzielny start to duże ryzyko. Ale równie mocno nie chcą być lekceważeni. Podchody na linii Ministerstwo Sprawiedliwości – Nowogrodzka wkraczają w decydującą fazę. Jak w każdej grze nerwów każda strona korzysta ze swoich najsilniejszych atutów. Dlatego Zbigniew Ziobro zadbał, by warszawska konwencja 3 maja wyglądała jak najbardziej efektownie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.