Przedstawiciel poruzumienia rezydentów Jarosła Biliński podkreślał, że konieczna jest rozmowa z premier Szydło, ponieważ z nie da się porozumieć z ministerstwem zdrowia. – Bez wizyty premier Beaty Szydło nie rozwiążemy tego problemu – stwierdził.
Minister zdrowia przyznał rację protestującym, że nakłady na służbę zdrowia powinny wzrastać, ale zaznaczył, że tak się dzieje, a na pewne benefity trrzeba poczekać kilka lat.
– Oczywiście można mówić o tym, że te minimalne wynagrodzenia powinny być wyższe, chciałoby się, żeby były wyższe. (...) Skutkiem tej ustawy do roku 2021 będzie przekazanie pracownikom personelowi medycznemu ponad 17 mld zł. To ogromna kwota, która zmieni zasadniczo w ciągu tych kilku lat, w sposób systematyczny, nie odkładamy tego, tylko rozkładamy na lata sytuację pracowników medycznych – podkreślał.
– Jeżeli chodzi o ten protest, to on niewątpliwie przyniósł większą świadomość społeczną o problemach służby zdrowia (...), ale (...) apelowałbym o zmianę formy tego protestu – mówił minister. – Ta dramaturgia przyniosła już efekty i myślę, że na tym etapie po prostu w poczuciu odpowiedzialności za zdrowie i życie tych, którzy protestują, warto byłoby rozważyć choćby po tej komisji, żeby państwo udali się do domu, co nie znaczy zwinęli sztandary i wycofali się z postulatów, które prezentują – dodawał.
Czytaj też:
Rezydenci spotkają się z przedstawicielami Ministerstwa ZdrowiaCzytaj też:
Trwa ogólnopolski strajk lekarzy rezydentów. Radziwiłł: Ich oczekiwania są nierealneCzytaj też:
"Protest głodowy będzie trwał, chcemy zwrócić uwagę na sytuację pacjentów"