Stanisław Karczewski powiedział, że protest rezydentów staje się powoli protestem politycznym. – Radziłbym, żeby każdy zwracał uwagę z kim się fotografuje, jak się uśmiecha, komu podaje rękę. Wszystko ma znaczenie. Może symboliczne, ale mają. Jeżeli słyszę, że Naczelna Izba Lekarska wystąpiła do organizacji międzynarodowych, czyli do innych stowarzyszeń o to, żeby solidaryzowali się z protestem lekarskim. To ja się pytam: do Brukseli czy do Moskwy? Czy tylko do Brukseli, czy tylko do Moskwy? – mówił.
Czytaj też:
Już nie tylko rezydenci. Protest rozszerza się na cały kraj
Czytaj też:
Prof. Chazan krytykuje protest rezydentów. "To szantaż, to jest nie fair"
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
