Portal tvpinfo.pl, który informuje o całej sprawie, ustalił, że wyrok zapadł 29 czerwca przed Sądem Rejonowym dla Warszawy– Śródmieścia. Fotoreporterka "Gazety Wyborczej" musi zapłacić 2 tys. złotych tytułem grzywny, a także nawiązkę dla pokrzywdzonego policjanta w wysokości 300 złotych oraz pokryć koszty procesu. Wyrok nie jest prawomocny.
Przypomnijmy, że Grzybowska została oskarżona o naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza policji.
Zarzuty dla Grzybowskiej
Sprawa ma związek z wydarzeniami z listopada 2020 roku. Do zdarzenia doszło podczas protestów środowisk lewicowych i feministycznych po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji eugenicznej. Przez Polskę przetoczyła się wtedy fala manifestacji, które nierzadko przybierały postać starć z policją czy aktów wandalizmu.
Podczas jednego z ówczesnych protestów przed gmachem Ministerstwa Edukacji Narodowej w Warszawie zatrzymano kilka osób, w tym Agatę Grzybowską z "Gazety Wyborczej". Fotoreporterka od samego początku nie przyznawała się do ataku na policjanta. W jej sprawie interweniowali na komendzie policji na Wilczej w Warszawie posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska i poseł KO Michał Szczerba.
"Fotografka Agata Grzybowska została zatrzymana przez policję i siłą wrzucona do radiowozu podczas protestu pod MEN. Okazywała legitymacją prasową, którą miała na szyi. Kilkanaście osób krzyczało, że jest dziennikarką. Żądam jej zwolnienia!" – napisał na Twitterze Szczerba.
Jak się jednak okazało, sprawa nie wyglądała tak, jak chcieli tego posłowie opozycji. Na opublikowanym przez serwis OKO.Press nagraniu widać, jak Grzybowska dwukrotnie "strzela" lampą błyskową policjantowi w oczy, kilka centymetrów przed jego twarzą. Chwilę później zaś widać, jak dziennikarka kopie funkcjonariusza.
Czytaj też:
Rusin wściekła: Wara od dziennikarzy! I wara od kobiet!Czytaj też:
Wiceszef MSZ: OKO.press miało inny cel, ale przypadkiem dostarczyło mocnego dowodu