Drag king, przeciwniczka patriarchatu. Media ujawniają, kim jest Joanna

Drag king, przeciwniczka patriarchatu. Media ujawniają, kim jest Joanna

Dodano: 
Flaga LGBT
Flaga LGBT Źródło: Pixabay
Sprawą Joanny żyje niemal cała Polska. Część mediów milczy jednak o jej aktywności w środowisku drag king oraz o osobliwych zachowaniach w mediach społecznościowych.

Sprawę pani Joanny jako pierwszy przedstawił TVN24. Kobieta wzięła tabletkę wczesnoporonną, po zażyciu której poczuła się źle psychicznie i fizycznie i z tego powodu zadzwoniła do swojej lekarki. Kiedy udała się do szpitala, miała tam na nią czekać nie tylko pomoc lekarska, ale także policja.

Do gabinetu ginekologa miały z kobietą wejść funkcjonariuszki policji, które przesłuchiwały panią Joannę. – Rozebrałam się. Nie zdjęłam majtek, ponieważ wciąż jeszcze krwawiłam i było to dla mnie zbyt upokarzające, poniżające, i wtedy właśnie pękłam, wtedy wykrzyczałam im w twarz: "czego wy ode mnie chcecie?!" – relacjonuje kobieta, w rozmowie z "Faktami".

Materiał TVN24 wywołał głębokie poruszenie w mediach społecznościowych. Oprócz internautów zareagowali także politycy. Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zapowiedział zorganizowanie w październiku "Marszu Miliona Serca".

Sprawę skomentowała także policja i ujawniła materiały ze śledztwa, które rzucają nowe światło na całą sprawę.

Drag king i aborcja

Tymczasem część mediów prześwietliło postać pani Joanny. Na jaw wyszły ciekawe fakty. Okazało się, że kobieta stworzyła dla siebie nową tożsamość i jako drag king występowała w internecie pod pseudonimem Sir Johnny d'Arc.

– W sposób nieuświadomiony utożsamiałam kobiecość z byciem ofiarą i postrzegałam ją jako jakiś wyrok. Powołanie do życia Johnny’ego było wzięciem sprawy w swoje ręce. Zrozumiałam, że nie mając nic do stracenia, tak naprawdę posiadam ogromną wolność. Moje myślenie było tyleż proste, co radykalne - skoro nie chcę być kobietą, to zostanę mężczyzną – powiedziała w rozmowie z "Replika".

Kobieta twierdziła, że jej alter ego powstał w 2019 roku po piątej hospitalizacji, kiedy "nie miałam już żadnej wiary w sens leczenia. Na anoreksję zachorowałam jako nastolatka, po doświadczeniu przemocy seksualnej".

Od tego czasu pani Joanna zamieszczała w mediach społecznościowych coraz odważniejsze i dziwniejsze zdjęcia. Jedno z nich przedstawia poród... pogrzebowej urny. Na innym pozuje z lalką.

instagraminstagram

Z treści zamieszczanych na jej profilach można także wywnioskować, że popiera ona aborcję oraz środowiska feministyczne skupione wokół Strajku Kobiet.

"Tym, co dla mnie jest największym horrorem, jest polska patriarchalna, dysfunkcyjna rodzina, w której do szaleństwa i rozpadu doprowadzają bezwiednie reprodukowane wzorce narzuconych kulturowo norm" – stwierdziła kobieta w opisie klipu, który zamieściła na swoim koncie na Instagramie.

Czytaj też:
Sprawa Joanny. Kamiński: Policjantom należą się przeprosiny
Czytaj też:
Interwencja policji w szpitalu. Głos zabrało Ministerstwo Zdrowia

Źródło: wPolityce.pl / niezalezna.pl, Instagram
Czytaj także