Obrona poprzez atak

Obrona poprzez atak

Dodano: 
Konferencja „Prawna obrona przed polonofobią” organizowana przez tygodnik „Do Rzeczy”
Konferencja „Prawna obrona przed polonofobią” organizowana przez tygodnik „Do Rzeczy” Źródło: DoRzeczy / zdj. Piotr Woźniakiewicz
Jakie mechanizmy wykorzystują środowiska, które oczerniają Polskę w oczach międzynarodowej opinii publicznej? Kto inspiruje takie ataki i czy państwo powinno wspierać działalność jednostek badawczych, które wytwarzają skrajnie kontrowersyjne publikacje na temat roli Polaków w drugiej wojnie światowej? Nad tymi kwestiami zastanawiali się uczestnicy trzeciego panelu pt. „Manipulacje, kłamstwa i pomówienia – jak działają środowiska wrogie Polsce”

W panelu wzięli udział mec. Jerzy Kwaśniewski, prezes Instytutu Ordo Iuris, wiceminister sprawiedliwości, dr Marcin Romanowski, oraz publicysta „Do Rzeczy” Rafał A. Ziemkiewicz. Dyskusję moderował szef portalu DoRzeczy.pl, Karol Gac. Jako pierwszy głos zabrał redaktor Rafał A. Ziemkiewicz, który został zapytany o źródło fake newsów. Publicysta „Do Rzeczy” zauważył, że niemal wszystkie powstają w Polsce lub ich autorami są Polacy. – To jedna z zasadniczych cech złej prasy Polski na świecie. Niemal wszystkie antypolskie materiały są wyprodukowane w Polsce i przesłane do druku w mediach zachodnich albo są dziełem ludzi, którzy zaczynali w „Gazecie Wyborczej” czy mediach z nią spokrewnionych. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź kryje się w kompleksie niższości. Elity Michnikowe mają takie podejście do polskości – Polacy mają kompleks niższości – i świetnie, niech go mają. Inaczej byłoby trudno ich formować oraz przekonać, że mają być Europejczykami. Taka jest misja, którą widzi dla siebie środowisko elit liberalno-lewicowych – mówił. Rafał A. Ziemkiewicz dodał, że w środowisku liberalno-lewicowych elit widać prawidłowości znane z państw kolonialnych. – Teoria mówi, że kiedy podbije się kolonię i chce się ją eksploatować trwale, trzeba mieć miejscowych kolaborantów, którzy będą obsługiwać interesy okupanta. Kiedy okupant odchodzi, te elity na ogół zostają i dalej rządzą krajem. W kraju postkolonialnym istnieje przepaść między elitą a ludem. Nikt nie lubi myśleć o sobie jako o kimś, kto się sprzedał, więc wmawiają sobie misję zaimplementowania tego, co jest w cywilizacji. Dzicz nie lubi elit, bo wie, że to kolaboranci. To przykład Polski – opisywał. – Elita marksistowska czuła się tu tak wyobcowana, że jedyną nadzieję widziała w sprowadzeniu zewnętrznej pomocy. To stałe marzenie polskiego lewicowca, by oświecać polską ciemnotę. Potrzebne są eurodyrektywy i strofowanie przez media zachodnie, tak jak kiedyś były potrzebne kolby sowieckie. Fake newsy produkuje się po to, by pani z „Gazety Wyborczej” mogła napisać o tym w „New York Timesie”, a następnego dnia „Wyborcza” może się powołać, że „NYT” krytykuje Polaków. Kto się ośmieli wtedy to podważyć? – dodawał.

W jaki sposób walczyć?

Wiceminister sprawiedliwości został z kolei zapytany o to, w jaki sposób walczyć z fake newsami, które szkalują Polskę i Polaków. Doktor Marcin Romanowski zauważył, że wszystko zaczyna się od właściwej diagnozy.

Cały artykuł dostępny jest w 43/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także