Ustawa została podpisana przez prezydenta Lecha Wałęsę i weszła w życie po 14 dniach. Chociaż już wtedy część polityków (w tym Lech Wałęsa opowiadający się za całkowitą ochroną życia) wyrażała niezadowolenie z nowego prawa, "kompromis aborcyjny" utrzymał się do dzisiaj.
Co znalazło się w ustawie z 1993 roku
Zgodnie z ustawą z 1993 roku, rząd oraz władze samorządowe są zobowiązane do wspierania kobiet w ciąży w kwestii opieki medycznej i socjalnej, a także do informowania o dostępie do zasiłków czy świadczeń socjalnych.
Ustawa reguluje też obowiązek władz państwowych do zapewnienia obywatelom swobodnego dostępu do metod i środków służących do świadomej prokreacji oraz do badań prenatalnych dla kobiet w ciąży (szczególnie w przypadku dodatkowych wskazań lekarskich do takich badań – np. z powodu podwyższonego ryzyka wystąpienia chorób genetycznych).
Zgodnie z dokumentem z 1993 roku wiedza o życiu seksualnym człowieka, informacje o świadomym rodzicielstwie czy metodach antykoncepcji powinny być też zawarte w programach nauczania szkolnego.
Dopuszczalność stosowania aborcji
Największe kontrowersje wzbudzają jednak przepisy dotyczące stosowania aborcji – zgodnie z ustawą jest to możliwe jeśli ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, istnieje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, a więc gwałtu lub kazirodztwa.
W pierwszych dwóch przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki, a w przypadku ciąży powstałej na skutek czynu zabronionego, jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.
W roku 1996 Sejm uchwalił nowelizację tej ustawy, dodając jeszcze czwartą możliwość dopuszczenia aborcji – chodziło o możliwość przerwania ciąży z powodu ciężkich warunków życiowych lub trudnej sytuacji osobistej kobiety. Przepis ten, poparty przez lewicę, spotkał się jednak z szerokim sprzeciwem społecznym, a po roku został zniesiony wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził jego niezgodność z Konstytucją.
Zmiany po 25 latach?
W październiku ub.r. swój projekt ustawy dotyczącej stosowania aborcji, z ponad 400 tys. podpisów, złożył komitet Ratujmy Kobiety. Zgodnie z tym projektem, aborcja bez podania przyczyny miałby być dostępna do 12. tygodnia ciąży, a w przypadku, gdy choroba uniemożliwiałaby dziecku „samodzielne życie, przerwanie ciąży jest dopuszczalne bez ograniczeń”. Ten projekt trafi do pod obrady Sejmu już w tym tygodniu.
Jednocześnie do I czytania skierowany został projekt dotyczący zaostrzenia prawa aborcyjnego. Inicjatywa "Zatrzymaj aborcję" ma na celu wykreślenie z ustawy o planowaniu rodziny wyjątku pozwalającego na aborcję ze względu na stwierdzoną prenatalnie niepełnosprawność lub chorobę, czyli tzw. aborcję eugeniczną. Pod tym projektem zebrano 830 tys. podpisów. Zbiórka podpisów pod projektem trwała od 1 września do 15 listopada.
Czytaj też:
"Każdy ma prawo do życia". Biskupi poparli projekt "Zatrzymaj aborcję"Czytaj też:
Prezes Ordo Iuris: Rząd Szydło sfinansował 4000 aborcji