Polscy rolnicy domagają się tymczasowego zamknięcia granicy z Ukrainą, aby powstrzymać napływ produktów rolnych z tego kraju.
Rolnicy zablokują wszystkie przejścia graniczne między Polską i Ukrainą. Intensyfikacja protestu została zapowiedziana na 20 lutego (wtorek).
"Marsz na Warszawę" przesunięty
– "Marsz Gwiaździsty" na Warszawę odbędzie się 27 lutego, a nie 20 lutego, jak pierwotnie planowano – poinformował na antenie Radia Dla Ciebie przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych Sławomir Izdebski.
– Zostało zgłoszonych sporo blokad w Polsce i za chwilę okazałoby się, że blokujemy sami siebie. Postanowiliśmy więc, że strajk 20 lutego utrzymujemy w całym kraju, ale w postaci blokowania dróg i rond, natomiast typowy "marsz na Warszawę" odbędzie się 27 lutego – wyjaśnił.
Protesty rolników w całej Polsce
Od ponad tygodnia w około 250 miejscach w Polsce trwają protesty rolników, którzy sprzeciwiają się m.in. wprowadzeniu Zielonego Ładu oraz napływowi produktów rolnych z Ukrainy, a także domagają się wsparcia hodowli zwierząt. Ministerstwo Rolnictwa podkreśla, że postulaty rolników zostały zgłoszone do Komisji Europejskiej. Zgodnie z zapowiedziami, rolnicy będą czasowo blokować drogi na terenie całego kraju aż do 10 marca.
Związkowcy podkreślają, że ogłoszony przez nich 30-dniowy strajk spotkał się z "niespotykanym poparciem całej społeczności rolniczej i społeczeństwa". "Wiemy, że to dopiero początek długiej drogi do zwycięstwa. Dlatego też (...) pragniemy podziękować za udział i poparcie naszych wspólnych postulatów. W oparciu o zebrane materiały i dane z terenu, diagnoza nasza jest jednoznaczna. Problemem opłacalności produkcji rolnej, przetwórczej i pozostałych branż w naszym kraju jest niekontrolowany napływ towarów z Ukrainy, które są wwożone wobec otwarcia granicy UE z tym krajem" – czytamy w komunikacie NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność".
Czytaj też:
"Więcej umiaru". Minister rolnictwa: Ukraińscy politycy posunęli się za dalekoCzytaj też:
Siekierski: Z Ukrainy wjechało tyle malin mrożonych, że nie musimy nic produkować