Powierzenie śledztwa świadkowi nastąpiło 2 lipca 2012r., materiały z prokuratury nadeszły 6 lipca. W ich skład wchodziły notatka urzędowa, płyty z danymi z banków, zawiadomienia z BGŻ, polecenia od prokuratora. 9 lipca świadek otrzymał akta główne od biegłego.
Świadek potwierdził fałszerstwo wpłaty Marcina P. na kapitał zakładowy. Poza oświadczeniem o wpłaconym kapitale, sąd poprosił o dołączenie potwierdzenia przelewu. Amber Gold dostarczyło spreparowany rachunek. – Przy okazji tych czynności ujawniono fałszerstwo wpłaty na kapitał zakładowy, który miał być rzekomo wpłacany w gotówce. Sąd poprosił, aby poza oświadczeniem, które jest składane o wpłaconym kapitale, o potwierdzenie przelewu, ten przelew został dostarczony, niemniej jednak, okazało się po sprawdzeniach, iż kwota ta nie wpłynęła nigdy na rachunek, był on spreparowany – wskazał funkcjonariusz ABW.
Marcin P. podwyższył miesięczną pensję sobie i swojej żonie z 50 do ponad 200 tys. PLN. Ponadto na jego prywatne konto dokonywano przelewów z Amber Gold, zatytułowanych "Przelew zysku" – bez tytułu prawnego.
Świadek potwierdził, że śledczy szukali kilku kilogramów złota, które zakupił Marcin P. 14 sierpnia ABW wystosowało wniosek o przeszukanie. Na liście adresów nie było dworku w Rusocinie. Świadek nie wnioskował o przeszukanie pomieszczeń w klasztorze ojca Jacka Krzysztofowicza. Mimo, że śledczy mieli dostęp do podsłuchu Katarzyny P., która mówiła w rozmowie telefonicznej o "zawiezieniu złota u Jacka". Mimo, że świadek Kuśmierczyk w sierpniu 2012 zeznał, że odmówił zawiezienia złota do klasztoru. Nie zostało to wpisane do protokołu.
twittertwitter
Funkcjonariusz poinformował, że ABW nie przesłuchiwało syna ówczesnego premiera Donalda Tuska, Michała, który współpracował z Amber Gold. Dopytywany, dlaczego nie doszło do tego przesłuchania, odpowiedział: – Ponieważ prokuratura narzuciła pewien sposób działania. Dodał, że "decyzja była podstawowa – materiały wysyłamy do prokuratury i to jest decyzja w tej sprawie".