– Nie będę odkrywał tu jakiejś tajemnicy, że rozmawiamy także ze stroną ukraińską o czasowym zamknięciu granicy i zamknięciu w ogóle wymiany towarowej. O tym też będę rozmawiał jutro z polskimi rolnikami – przekazał Tusk na konferencji prasowej po spotkaniu z premierem Norwegii Jonasem Gahr Storem.
Dodał, że "takie rozwiązanie byłoby tymczasowe i obustronnie bolesne".
– Polska ma nadwyżkę handlową z Ukrainą, my dużo więcej sprzedajemy na Ukrainę niż dociera do nas z Ukrainy, tylko że różne grupy, mają różne interesy. Niektórzy na tym, że Ukraina może handlować bez cła, niektórzy na tym bardzo dużo zarabiają, ale większość na tym bardzo dużo traci – przekonywał.
– Jestem gotowy podjąć twarde decyzje, jeśli chodzi o granicę z Ukrainą, zawsze w porozumieniu z Kijowem, żeby nie było niepotrzebnych napięć. Ale musimy znaleźć rozwiązanie długotrwałe – oświadczył Tusk.
Kubrakow odpowiada Tuskowi. "Ukraina nie zamierza zamykać granicy z Polską"
Do możliwości tymczasowego zamknięcia polsko-ukraińskiej granicy odniósł się w mediach społecznościowych wicepremier i minister infrastruktury Ukrainy Ołeksandr Kubrakow.
"Ukraina nie zamierza zamykać granicy z Polską. Nikt ze strony ukraińskiej nie prowadzi negocjacji w tej sprawie" – napisał Kubrakow na portalu X. "Nasz naród walczy o swoje istnienie w wojnie z rosyjskim agresorem. Dla nas stabilna granica jest kwestią przetrwania. Mamy wielki szacunek dla przyjaznej Polski i zaproponowaliśmy konstruktywne rozwiązania oraz podjęliśmy kroki w celu złagodzenia napięć na granicy" – przekonywał.
Jak dodał, strona ukraińska oczekuje od polskiego rządu "odpowiednich decyzji, które sprawią, że sytuacja nie utknie w martwym punkcie".
Szczyt rolniczy w Warszawie. Tusk spotka się z protestującymi
Uszczelnienia granic przed napływem produktów rolno-spożywczych spoza UE, w tym z Ukrainy, domagają się protestujący w całej Polsce rolnicy. Donald Tusk zwołał na czwartek szczyt rolniczy w Warszawie, zapowiadając, że spotka się z protestującymi.
– Cena wolnego handlu z Ukrainą jest z punktu widzenia polskich interesów, i nie chodzi tylko o rolników, jest za wysoka, nie jesteśmy w stanie jej spłacić. Cały czas szukamy rozwiązania, które uchroni polski rynek, ale też europejski rynek, od zalewu wyraźnie tańszymi produktami rolnymi – argumentował premier.
Podkreślił, że "chcemy pomóc Ukrainie, ale nie możemy pozwolić na to, żeby ta pomoc przyniosła bardzo negatywne skutki dla naszych obywateli".
Czytaj też:
Kto odpowiada za problemy polskich rolników? Przeważa jedna odpowiedź