– Myli się ten, kto mówi, że mamy wojnę polsko-izraelską. Łatwiej o rzetelny artykuł w prasie izraelskiej niż polskiej. Włosy dęba stają, gdy się czyta, co wypisują ludzie z obywatelstwem polskim – mówił Ziemkiewicz w porannym programie Telewizji Republika.
Publicysta „Do Rzeczy” ocenił, że jak się przejrzy prasę zagraniczną, to okaże się, że wszystkie najbardziej krytyczne artykuły o Polsce, są pisane przez samych Polaków. – Nawet jak nazwiska brzmią zagranicznie, to się później okazuje, że to publicysta „Krytyki Politycznej”, Lisa, albo „Gazety Wyborczej” – mówił.
– Jak ktoś chce się do tego towarzystwa dołączyć to ma okazję, gdyż „Gazeta Wyborcza” publikuje list otwarty „do przyjaciół Żydów”. Wiernopoddańczy, przebłagalny list za „fatalną ustawę o IPN” – mówił.
Ziemkiewicz ocenił, że relacje polsko-żydowskie to tylko jeden z wielu pretekstów do toczenia wojny polsko-polskiej.
– To jest problem z naszą rodzimą ojkofobią, z naszą rodzimą targowicą – mówił.
Czytaj też:
"Książki Grossa to nie są prace naukowe". Fala komentarzy po słowach min. CzaputowiczaCzytaj też:
Karczewski: Obarczenie Polski współodpowiedzialnością za Holokaust to antypolonizm