Gazeta przypomina, że pod koniec listopada ubiegłego roku Sejm odwołał ośmiu członków Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007–2022, ale samej komisji nie zlikwidował.
"Musiałby to zrobić nową ustawą i przy akceptacji prezydenta Andrzeja Dudy, na co nie ma szans. Komisja «lex Tusk» formalnie więc istnieje i powinna zostać obsadzona nowymi członkami" – czytamy.
Doniesienie do prokuratury na Hołownię
"Rz" podaje, że do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście trafiło zawiadomienie w sprawie niedopełnienia obowiązków w tej sprawie przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię. Donos w tej sprawie złożył Krzysztof Krasowski, mieszkaniec Białegostoku.
"Zgłoszenie dotyczy niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego w osobie Marszałka Sejmu RP Szymona Hołowni, który nie wydał postanowienia o wyznaczeniu terminu do przedstawienia kandydatów na członków Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 przez kluby poselskie lub parlamentarne" – napisał Krasowski w uzasadnieniu.
Marszałek Sejmu "działa na szkodę interesu publicznego"
Dziennik zwraca uwagę, że Hołownia miał obowiązek wydać takie postanowienie "bez zbędnej zwłoki", o czym mówi zarówno ustawa o państwowej komisji, jak i Kodeks postępowania administracyjnego. Mieszkaniec Białegostoku podał w zawiadomieniu, że swoim postępowaniem Hołownia działa na szkodę interesu publicznego.
– Komisja istnieje, choć nie prowadzi żadnych prac, bo nie ma członków. Samo ich odwołanie nie wystarczy, by ją zlikwidować – powiedział w rozmowie z "Rz" Przemysław Żurawski vel Grajewski, prof. Uniwersytetu Łódzkiego, jeden z członków komisji, która działała od sierpnia do 29 listopada 2023 roku.
Czytaj też:
Prof. Żurawski vel Grajewski: Główny zarzut wobec Tuska to brak nadzoru