We wtorek w papierowym wydaniu „Do Rzeczy” poinformowaliśmy, że senator Robert Dowhan (PO) przez kilka lat z rzędu nie wpisał do oświadczenia majątkowego zegarka Graham wartego 40 tys zł, do czego obligują go zapisy ustawy. Zrobił to dopiero w ubiegłym roku, po wybuchu tzw „zegarkowej afery”, która wyeliminowała z polityki jego partyjnego kolegę Roberta Nowaka . Z datą 30 kwietnia 2014 roku senator Robert Dowhan w oświadczeniu majątkowym wpisał: „Zegarek Graham o wartości 40 tys zł.” To pierwsze oświadczenie, w którym senator przyznaje się do posiadania luksusowego czasomierza.
Tyle, że „Do Rzeczy” dotarło do zdjęć senatora Dowhana z wcześniejszych lat m.in. 2012-2013 , na których już nosi ten zegarek. Regularnie pojawiał się z „Grahamem” na przegubie na konferencjach prasowych. Na niektórych zdjęciach z tamtych lat senator wręcz- wydawać by się mogło- ostentacyjnie tak układa rękę, by mankiet koszuli odsłonił kosztowne cacko.
Centralne Biuro Antykorupcyjne kontrolujące prawdziwość oświadczeń majątkowych posłów i senatorów dotąd nie przyglądało się majątkowi Dowhana- jak poinformował nas Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA - „z uwagi na brak w ówczesnym czasie przesłanek do przeprowadzenia takiego postępowania.” Teraz, po publikacji i opisaniu sprawy przez „Do Rzeczy ten stan ma się zmienić. CBA deklaruje, że sprawie się przyjrzy.
- Przeanalizujemy i zweryfikujemy te informacje – zapowiada Dobrzyński.
Sam senator Robert Dowhan (PO), z którym rozmawialiśmy jeszcze przed świętami Wielkanocy przyznaje, że zegarek marki Graham nosił na długo przedtem zanim zdecydował się go wpisać do oświadczenia majątkowego
- Dostałem go od tatusia do ponoszenia. Tatuś nosi moje rzeczy, a ja tatusia- mówił Dowhan w rozmowie z „Do Rzeczy”. Dlaczego więc warty 40 tys złotych zegarek wpisał do oświadczenia majątkowego - jako swój - dopiero po wybuchu afery Nowaka?
- Żeby uniknąć takich głupich pytań dziennikarzy jak pańskie - twierdzi coraz bardziej zdenerwowany Dowhan. Przyznaje jednak, że - choć zegarek ponoć był tatusia - nie ma podpisanej żadnej umowy użyczenia lub darowizny.
- I co z tego? To niech pan doniesie do urzędu skarbowego. Jestem bardzo bogatym człowiekiem wolno mi mieć taki zegarek – przekonywał senator PO.
Jesienią ubiegłego roku Sławomir Nowak został skazany przez sąd na 20 tys zł grzywny za złożenie fałszywych oświadczeń majątkowych i zatajenie posiadania drogiego zegarka. Niedawno po publikacji „Faktu” o tym, że Michał Kamiński zataił zegarek za 37 tys złotych CBA zaczęło kontrolę oświadczeń majątkowych tego doradcy Ewy Kopacz.