Decyzja szefa MON: Pośmiertny awans dla zmarłego żołnierza

Decyzja szefa MON: Pośmiertny awans dla zmarłego żołnierza

Dodano: 
Pogrzeb zmarłego w czwartek 21-letniego szer. Mateusza Sitka odbędzie się w najbliższą środę
Pogrzeb zmarłego w czwartek 21-letniego szer. Mateusza Sitka odbędzie się w najbliższą środę Źródło: X / Warszawska Brygada Pancerna
Szeregowy Mateusz Sitek, który zmarł w wyniku ataku imigrantów, został decyzją szefa MON pośmiertnie awansowany na stopień sierżanta Wojska Polskiego.

W czwartek po południu wojsko przekazało, że zmarł żołnierz 1. Warszawskiej Brygady Pancernej, 21-letni szeregowy Mateusz Sitek, raniony nożem na granicy z Białorusią. Do ataku doszło 28 maja w okolicach Dubicz Cerkiewnych. Żołnierz został ugodzony nożem przez jednego z nacierających na granicę imigrantów.

Pogrzeb żołnierza odbędzie się 12 czerwca w Nowym Lubielu na Mazowszu. Uroczystość rozpocznie się o jedenastej w miejscowym kościele świętej Anny.

1 Warszawska Brygada Pancerna, w której służył, poinformowała o odznaczeniu Sitka Złotym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju.

Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i minister obrony pośmiertnie awansował żołnierza na stopień sierżanta Wojska Polskiego.

twitter

Trudna sytuacja na granicy

W ostatnich tygodniach rośnie presja na granicę polsko-białoruską i agresja imigrantów. Funkcjonariusz Straży Granicznej, który zaatakowany został konarem, jest w szpitalu z poważnymi obrażeniami głowy. Cudzoziemcy zaatakowali patrole policji, w wyniku czego uszkodzono dwa samochody.

Telewizja Republika rozmawiała z kilkoma żołnierzami, którzy strzegą od kilku lat granicy z Białorusią. "Rozmowy odbyły się przed skutkami tragicznych wydarzeń, do których dochodziło w ostatnich dniach. Obraz, który wyłania się z relacji polskich żołnierzy, jest szokujący" – podkreślono.

– Nasi przełożeni nie ułatwiają nam pracy. Tak jakby ci migranci mieli przechodzić na stronę Polski. Ciągle jesteśmy opieprzani za swoje działania – relacjonował jeden z żołnierzy.

– Nas jest dwóch na posterunku. Zanim Straż Graniczna przyjedzie nam pomóc, to mija godzina, a w tym czasie imigranci zdążą przejść, przynajmniej kilku. Wojskowa radiostacja, którą mamy na wyposażeniu, nie działa w miejscu tych bagien, nie mamy tam zasięgu, więc nie możemy się ze sobą kontaktować – powiedział wojskowy. – Oprócz służbowych, mamy też swoje prywatne radiostacje, ale przełożeni zakazują nam ich używania, bo nie są szyfrowane, ale bez tego ta granica by w ogóle nie działała – dodał.

Przypomnijmy, że Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy, którzy użyli broni wobec uzbrojonej w niebezpieczne narzędzia grupy imigrantów na granicy polsko-białoruskiej. Do incydentu doszło na przełomie marca i kwietnia tego roku w okolicy miejscowości Dubicze Cerkiewne.

Czytaj też:
Trzęsienie ziemi w MON? Fala dymisji możliwa już w poniedziałek
Czytaj też:
"Wtedy dostaliśmy zakaz używania broni". Wstrząsające relacje polskich żołnierzy
Czytaj też:
Postępowanie wobec żołnierzy. Hołownia mówi, czego się spodziewa

Źródło: X
Czytaj także