Niemcy i Holandia nie chcą na szczycie UE ambitnych zapisów w sprawie unijnego finasowania inwestycji w obronność – taką informację przekazała brukselska korespondentka RMF FM, powołując się na wysokiego rangą dyplomatę UE. Kanclerza Niemiec Olafa Scholza i premiera Holandii (wkrótce sekretarza generalnego NATO) Marka Ruttego wspierać ma także szefowa Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen.
"Mimo zapowiedzi i prośby przywódców, szefowa KE nie przedstawi dzisiaj na szczycie dokumentu z opcjami w sprawie finasowania unijnej obrony. Wczoraj na posiedzeniu unijnych ambasadorów poinformowano, że von der Leyen 'tylko ustnie' zaprezentuje tę sprawę" – czytamy. – Wiadomo, że Niemcy tego nie chcą i teraz dołączył do tego Rutte – wskazał informator rozgłośni.
Chodzi o zapis: "Rada Europejska zwraca się do Komisji i Wysokiego Przedstawiciela o przedstawienie możliwości finansowania w celu wzmocnienia bazy technologicznej i przemysłowej sektora obronnego oraz uzupełnienia krytycznych luk w zdolnościach".
– Pojawiły się pierwsze krytyczne uwagi, że premier Holandii Mark Rutte, który niedługo obejmie stanowisko szefa NATO, chce obniżyć poziom ambicji w dziedzinie obrony – twierdzi anonimowy dyplomata.
Na razie w tekście tzw. wniosków końcowych ze szczytu nic się nie zmieniono, ale jak twierdzą dyplomaci, zanosi się na ostrą debatę w tej sprawie.
Tusk "się wściekł"
Tymczasem kraje, którym najbardziej zależy na unijnym finasowaniu inwestycji obronnych, to między innymi Francja, Polska, kraje bałtyckie.
"Premier Donald Tusk 'był wściekły' – mówi mi unijny dyplomata. Chodzi o niezadowolenie z postawy Scholza i Rutte'go, którzy chcieli osłabić zapisy Szczytu UE o finasowaniu inwestycji w obronę. Potem się uspokoił, bo kluczowe zdanie zostało, chociaż nieco zmienione" – podsumowała na portalu X brukselska korespondentka RMF FM.
Czytaj też:
Unia Europejska i Ukraina podpisały umowę o bezpieczeństwieCzytaj też:
Szydło: Niemcy chcą zablokować decyzję RE o zbrojeniach