Demolka polszczyzny
  • Łukasz WarzechaAutor:Łukasz Warzecha

Demolka polszczyzny

Dodano: 
Słowniki języka polskiego i poprawnej polszczyzny, zdjęcie ilustracyjne
Słowniki języka polskiego i poprawnej polszczyzny, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Valdemar Doveiko
Rada Języka Polskiego wprowadza zmiany rewolucyjne, które prowadzą do sprostaczenia pisanej polszczyzny. Kilka z nich likwiduje pożyteczne i potrzebne środki pisanego języka polskiego.

Myślą państwo, że umieją państwo pisać poprawnie po polsku? To się niedługo zmieni za sprawą ortograficznej rewolucji, którą postanowiła wprowadzić Rada Języka Polskiego. Od 2026 r. wiele zapisów niepoprawnych stanie się poprawnymi – i odwrotnie. Skala zaplanowanych zmian jest porażająca, a sama RJP porównuje to do najdalej idącej i do dziś krytykowanej reformy polskiej ortografii z roku 1936. Wbrew temu, co można by sądzić, zmiany nie są neutralne kulturowo. To nie jest zwykłe porządkowanie reguł. Przynajmniej część z nich ma charakter celowego i przemyślanego zubażania języka pisanego. Co więcej, nie są to zmiany wprowadzające pisownię alternatywną, ale jedyną poprawną, czyli zmieniające zasady o 180 stopni.

Rada bez legitymacji

Zacznijmy od przypomnienia, dlaczego w ogóle Rada Języka Polskiego może taki przewrót w polszczyźnie robić w zasadzie według własnego uznania. Sytuacja jest dziwaczna, bo RJP nie ma żadnej legitymacji ani nie zostały na nią nałożone żadne obowiązki związane np. z konsultowaniem swoich postanowień. Rada to wyspecjalizowany komitet, powołany w 1996 r. przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk, który Ustawą o języku polskim z 1999 r. został wyposażony w daleko idące kompetencje. Ustawa mówi: „Rada, na wniosek ministra właściwego do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego […] lub z własnej inicjatywy, wyraża, w drodze uchwały, opinie o używaniu języka polskiego w działalności publicznej oraz w obrocie na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej z udziałem konsumentów i przy wykonywaniu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej przepisów z zakresu prawa pracy oraz ustala zasady ortografii i interpunkcji języka polskiego”.

W skład rady wchodzi kilkadziesiąt osób, w tym tak znani językoznawcy jak profesorowie Mirosław Bańko, Jerzy Bralczyk czy Jan Miodek. Przewodniczącą jest dr Katarzyna Kłosińska. Ale nie wszyscy członkowie RJP są pracownikami naukowymi czy językoznawcami. W składzie RJP jest choćby „Bartek” Chaciński (on sam uparcie używa zdrobniałej formy imienia), dziennikarz lewicowego tygodnika „Polityka”. Opinie RJP od jakiegoś czasu coraz bardziej wydają się powodowane względami ideologicznymi. Tak było wówczas, gdy przedmiotem sporu było używanie słów takich jak „Murzyn” albo gdy mowa była o wymuszonej ekspansji feminatywów. Jak wiadomo, lewica traktuje język jak środek do zmieniania świadomości. Kolejnym kontrowersyjnym stanowiskiem RJP było to dotyczące określenia „w Ukrainie”. Dzisiaj używane przez większość mediów i wielu publicystów o proukraińskim nastawieniu stało się absurdalnym w gruncie rzeczy probierzem stosunku do relacji polsko-ukraińskich. Przy czym w języku codziennym kompletnie się nie przyjęło. W tej sprawie RJP ogłosiła stanowisko w lipcu 2022 r. Mogliśmy w nim przeczytać: „Biorąc pod uwagę szczególną sytuację i szczególne odczucia naszych ukraińskich przyjaciół, którzy wyrażenia »na Ukrainie«, »na Ukrainę« często odbierają jako przejaw traktowania ich państwa jako niesuwerennego, Rada Języka Polskiego zachęca do szerokiego stosowania składni »w Ukrainie« i »do Ukrainy« i nie uznaje składni z »na« za jedyną poprawną (jak można przeczytać w drukowanych wydawnictwach poprawnościowych). Przyimki »w« oraz »do« są zalecane szczególnie w języku publicznym (urzędowym, prasowym) i w tych kontekstach, w których moglibyśmy zastąpić słowo »Ukraina« wyrażeniem »państwo ukraińskie«”. Skierowałem wówczas do RJP pytania, jakie faktycznie względy zostały wzięte pod uwagę, jak wyglądały konsultacje w tej sprawie oraz ile osób w tej kwestii odezwało się do rady – skoro powoływała się ona na „odczucia ukraińskich przyjaciół”. Z odpowiedzi podpisanej przez panią dr Kłosińską wynikało, że żadnych szerokich konsultacji ani masowych apeli Ukraińców do RJP nie było. Przewodnicząca RJP napisała: „W sprawie składni »na« lub »w« Ukrainie Rada otrzymała – już w 2019 i 2021 r. – listy od kilku osób z Polski i Ukrainy (po polsku). Autorzy większości z tych listów apelowali o uznanie poprawności składni »w Ukrainie« (zob. opinia na stronie internetowej RJP), choć były głosy broniące formy tradycyjnej (zob. opinia na stronie internetowej RJP) […]. Pisząc o »odczuciach ukraińskich przyjaciół«, nie mamy na myśli oficjalnych stanowisk organizacji ukraińskich; zwracamy uwagę na głosy słyszalne w przestrzeni medialnej, por. np. artykuł Andrija Sawencia z portalu Open Culture z roku 2012 lub demonstracja Julii Kriwicz z roku 2019”.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także