Ogólnopolską manifestację zapowiedziano na 21 kwietnia przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej.Hasło manifestacji brzmi "mamy dość". W pierwszej kolejności organizatorzy piszą o sprawie zarobków:
"Tegoroczne podwyżki od 93 zł do 168 zł brutto nie poprawią naszej sytuacji finansowej i nie podniosą prestiżu zawodu nauczyciela. Dzisiaj pensja zasadnicza nauczycieli waha się od 2,4 do 3,3 tys. zł brutto. Chcemy godnie zarabiać, bo jesteśmy profesjonalistami!" – czytamy.
Minister do dymisji
Związek Nauczycielstwa Polskiego krytycznie ocenia panią minister Zalewską i domaga się jej dymisji. "Wdrożenie nieprzygotowanej reformy, zniszczenie 18-letniego dorobku gimnazjów, spowodowanie chaosu organizacyjnego i kadrowego w szkołach, pozorowanie dialogu, składanie deklaracji bez pokrycia, przyzwolenie na pracę nauczycieli w formie wolontariatu, likwidacja niektórych dodatków i uprawnień socjalnych, wprowadzenie podziałów w radach pedagogicznych przez ustanowienie dodatku za wyróżniającą pracę tylko dla nauczycieli dyplomowanych, dalsza pauperyzacja środowiska pracowników oświaty" – czytamy.
Chcemy godnego traktowania
Nauczyciele przekonują, że "czas zacząć słuchać i szanować obywateli".
"Minister edukacji likwiduje nasze uprawnienia, wydłużyła awans zawodowy; wprowadziła permanentną ocenę pracy oraz obowiązek tworzenia w każdej szkole regulaminów wskaźników oceny pracy, ograniczyła dostęp do urlopów dla poratowania zdrowia. Mamy coraz więcej obowiązków, a coraz mniej praw. Nie zgadzamy się na niekorzystne zmiany w awansie zawodowym oraz wprowadzanie zasad oceniania, które uniemożliwią osiąganie wyższych zarobków" – przekonują.
Nauczyciele domagają się również "większej autonomii i godnego traktowania".
Czytaj też:
Zboralski: Dlaczego Polacy nie popierają podwyżek dla nauczycieli?Czytaj też:
Znamy szczegóły podwyżek dla nauczycieli