Komisja, na której czele stał prof. Sławomir Cenckiewicz, została powołana w ubiegłym roku za rządów PiS i funkcjonowała pod nazwą "lex Tusk". Jej krytycy zarzucali ówczesnej władzy chęć wyeliminowania Donalda Tuska z życia publicznego.
29 listopada 2023 r. Sejm nowej kadencji odwołał dziewięciu członków komisji. Tego samego dnia Cenckiewicz przedstawił tzw. raport cząstkowy, w którym znalazły się rekomendacje, aby Donald Tusk, Jacek Cichocki, Bogdan Klich, Tomasz Siemoniak i Bartłomiej Sienkiewicz nie pełnili funkcji publicznych odpowiadających za bezpieczeństwo państwa.
Komisja Tuska ds. wpływów rosyjskich
W maju br. 12-osobową komisję do spraw badania wpływów rosyjskich i białoruskich w Polsce powołał premier Donald Tusk. Na jej czele stanął gen. Jarosław Stróżyk, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego (SKW).
Komisja do spraw badania wpływów rosyjskich i białoruskich na bezpieczeństwo wewnętrzne i interesy RP w latach 2004-2024, zgodnie z zarządzeniem premiera, jest organem pomocniczym szefa rządu. Raport komisji ma być wkrótce gotowy.
Prof. Dudek: To będzie kompromitacja
– Zobaczymy co ta komisja ogłosi za dwa miesiące. Moim zdaniem to będzie kompromitacja, ale widocznie do czegoś jest to Tuskowi potrzebne, żeby taki raport ogłosić. A jak go nie ogłosi, to będzie miał jeszcze większy problem – powiedział prof. Antoni Dudek w rozmowie z DoRzeczy.pl przeprowadzonej w maju.
Za przyjęciem ustawy likwidującej komisję z czasów PiS głosowało w środę w Sejmie 259 posłów. Przeciw było 184. Nikt się nie wstrzymał.
W czerwcu posłowie PiS zapowiedzieli utworzenie zespołu złożonego z parlamentarzystów, który ma być odpowiedzią na prace komisji do spraw wpływów rosyjskich powołanej przez Tuska.
Czytaj też:
Ogłoszono skład komisji Tuska ds. badania wpływów Rosji i BiałorusiCzytaj też:
PiS powołuje zespół parlamentarny. Odpowiedź na "sąd kapturowy"