Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe PiS z kampanii wyborczej w 2023 r. Wiąże się to ze stratami pieniężnymi z dotacji i subwencji. Decyzja PKW nie jest ostateczna. Partia Jarosława Kaczyńskiego może się odwołać do Sądu Najwyższego.
Skargę do SN może wnieść pełnomocnik finansowy komitetu w ciągu 14 dni od doręczenia mu postanowienia PKW. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (IKNiSP) rozpatruje skargę i wydaje w tej sprawie orzeczenie w terminie 60 dni, od którego nie przysługuje odwołanie.
Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar uważa, że rozstrzygnięcie IKNiSP może być dotknięte wadą prawną, a rząd ma wątpliwości, czy jest to w ogóle sąd. Szef MS wskazuje w tym kontekście nie tylko na orzeczenia europejskich trybunałów, ale także na decyzje trzech sędziów tej izby, którzy odmówili orzekania ze względu na jej status.
Rzecznik SN o Bodnarze: Powinien przestać ośmieszać urząd
O stanowisko Bodnara pytany był w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" sędzia Aleksander Stępkowski, rzecznik Sądu Najwyższego.
– Sadzę, że minister Bodnar powinien rozważyć zaniechanie dalszego ośmieszania zarówno siebie, jak i piastowanego urzędu, bowiem tego typu wypowiedzi dyktować może jedynie głęboka ignorancja lub daleko posunięta zła wola względnie postawa, którą w polskim Sejmie określono niegdyś pojęciem "rżnięcie głupa" – ocenił.
Przypomniał, że rząd opublikował w styczniu uchwałę IKNiSP stwierdzającą ważność wyborów do Sejmu i Senatu "właśnie dlatego, że jest to sąd, o którym mowa zarówno w art. 101 jak i art. 183 Konstytucji". Zapowiedział, że podobną uchwałę w sprawie wyborów do Parlamentu Europejskiego izba podejmie we wtorek, 3 września.
Stępkowski: Wyznaniem ministra powinna zainteresować się sejmowa komisja
Według rzecznika SN orzecznictwo, na które powołuje się Bodnar, "nie ma nic wspólnego z właściwością IKNiSP w tych sprawach". Jego zdaniem szef MS i wspierające go instytucje międzynarodowe swoje zastrzeżenia co do IKNiSP opierały na zarzutach rzekomego braku niezależności względem parlamentu i ministra sprawiedliwości.
– Tymczasem od 13 grudnia to on jest ministrem sprawiedliwości, a zatem Adam Bodnar (...) publicznie przyznaje, że chce sobie podporządkować SN. To wyznanie powinno zainteresować sejmową komisję odpowiedzialności konstytucyjnej – stwierdził Stępkowski.
Czytaj też:
Dr Anusz: Przybliża się scenariusz rozwiązania Sejmu i przyspieszonych wyborów