Tak zwane „szyfrowane komunikatory” (WhatsApp, Signal, Telegraf, Viber), z których masowo korzystają polscy politycy najwyższego szczebla, mają poważne luki w systemach bezpieczeństwa. Kopiują książki adresowe, posiadają "tylne furtki" wykorzystywane przez obce wywiady, udostępniają dane do celów marketingowych. Czy jest się czego bać? Czy polskie tajemnice państwowe są bezpieczne?
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.