NOTATNIK MALKONTENTA | Najbardziej z mojego punktu widzenia szokujące jak dotąd nagranie związane z powodzią to takie, na którym wcale nie ma wody.
To apel mieszkanki Stronia Śląskiego, która mówiąc do kamery, łamiącym się głosem prosi pana premiera, żeby pomógł jej miastu. Według jej relacji w zniszczonym w ponad 70 proc. Stroniu Śląskim, które wygląda jak po trzęsieniu ziemi lub ataku wojsk pancernych, panuje chaos. Poszczególne służby nie wiedzą, co mają robić. Lokalne władze nie znają się na zarządzaniu kryzysowym. Nie ma prądu, wody, Internetu. I nawet jeśli wkrótce potem zarządzanie kryzysowe w mieście przejął fachowiec z Państwowej Straży Pożarnej, to stało się to dopiero dobrych kilkadziesiąt godzin po ustąpieniu wody.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.