Dziennikarze „Wyborczej” przytaczają wypowiedź Lecha Kaczyńskiego z 2000 roku, sugerując, że wówczas jako minister sprawiedliwości i prokurator generalny, polityk naciskał na postawienie Tomaszowi Komendzie ciężkich oskarżeń.
"Manipulacja" i "obrzydliwy tekst"
– Ten artykuł jest obrzydliwy, jest wielka manipulacją – komentował publikację wiceszef resortu sprawiedliwości Patryk Jaki.
Na antenie radia TOK FM, polityk tłumaczył nieścisłości, które jego zdaniem wykorzystali autorzy tekstu do zmanipulowania informacji o śp. Lechu Kaczyńskim. Jak podkreślił Jaki, wszystkie dowody w sprawie zbrodni na 15-latce (za którą skazany został Tomasz Komenda), zebrano zanim Kaczyński został ministrem sprawiedliwości. – Kryminologicznie najważniejszy jest moment, kiedy morderstwo zostało popełnione i wtedy zbiera się wszystkie dowody. Wtedy Lech Kaczyński jeszcze nie myślał, że będzie ministrem – dodał polityk.
– Dowody na to, że Tomasz Komenda nie jest winny, znaleziono za czasów, gdy Platforma Obywatelska rządziła w Polsce, w 2011 czy w 2010 roku, i wtedy co zrobiono? Schowano sprawę pod dywan – podkreślał dalej Jaki.